Nikt nie chce karetki

PCK dostał volvo w 2000 r. od Fundacji "Emmaus i Dalarna" ze Szwecji. Wkrótce karetkę pożyczyła od PCK ustrzycka kolumna transportu sanitarnego. - W zamian mogliśmy jeździć miesięcznie 500 km za darmo i często odwiedzać naszych podopiecznych mieszkających w czterech gminach - mówi Krystyna Sidor, kierownik Zarządu Rejonowego PCK w Ustrzykach D. - Auto służyło nam również do transportu towaru do naszego sklepu i rozwożenia darów.
W maju 2004 r. SP ZOZ wycofał się z umowy. Dlaczego? - Eksploatacja sanitarki była za droga - tłumaczy dyrektor Robert Roczniak. - Wynajęliśmy inną karetkę na korzystnych warunkach od firmy Falck.
Volvo, rocznik 1991, nie ma typowo medycznego wyposażenia. Pali ok. 10 litrów na 100 km. - Nie jesteśmy w stanie samodzielnie go utrzymać, a z drugiej strony jazda autobusami PKS do podopiecznych zajmuje ogromnie dużo czasu - twierdzi kierownik Sidor.
Od początku zimy zasypane śniegiem volvo stoi na parkingu przy Urzędzie Miasta. Do dziś nie zgłosił się nikt zainteresowany kupnem samochodu. - Było kilka telefonów, ale żadnych konkretów - mówi K. Sidor.
Sprzedaż auta nie będzie jednak łatwa. Zgodnie z przepisami, majątkiem PCK zawiaduje Zarząd Główny w Warszawie. Oddział w Ustrzykach zwrócił się z prośbą o pozwolenie na zbycie karetki, ale do dziś nie otrzymał odpowiedzi.

KRYSTYNA SIDOR, kierownik ZR PCK w Ustrzykach D. :

- Mamy dwa wyjścia: albo sprzedamy karetkę, albo znajdziemy partnera chętnego podpisać podobną umowę, jak kiedyś SP ZOZ. Nie chcielibyśmy już tych 500 km, mogłoby być nawet 200. To i tak bardzo ułatwiłoby nam wykonywanie obowiązków.