Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocne obrady Podkarpackiego ZPN. Hławko tylko miesiąc?

tor
- Wbrew zarzutom jestem uczciwy, honorowy i odpowiedzialny - zapewnia Marek Hławko
- Wbrew zarzutom jestem uczciwy, honorowy i odpowiedzialny - zapewnia Marek Hławko Krzysztof Kapica
W czwartek o pierwszej w nocy zakończyło się zebranie zarządu Podkarpackiego ZPN-u. Prezes Marek Hławko zachował stanowisko, ale być może tylko do grudnia.

W sali konferencyjnej Hotelu Rzeszów starli się prezes z Norbertem Mastalerzem, członkiem zarządu. Były prezydent Tarnobrzega zamierzał doprowadzić co najmniej do zawieszenia Hławki. - Po licznych aferach związek potrzebuje ludzi spoza układu. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Brudy musimy wyprać w swoim gronie - komentował Mastalerz, który wystartuje w marcu w wyborach na szefa ZPN-u.
Zebrani długo wałkowali sprawę umowy, na mocy której Kazimierz Greń, mimo dyskwalifikacji, pracuje w związku w pionie administracyjnym. Zerwanie umowy (wygasa z końcem 2016 roku), pod którą podpisali się Hławko i Zenon Krówka, groziłoby związkowi koniecznością wypłaty ogromnego odszkodowania (mówi się nawet o milionie złotych).

Marek Poręba, członek Sądu Koleżeńskiego, pytał dlaczego rzeszowski podokręg podjął uchwałę o udzieleniu przedwyborczej rekomendacji tylko Hławce. Po dłuższej dyskusji przedstawiciele wszystkich okręgów i podokręgów zapowiedzieli, że nie będą żadnemu kandydatowi odmawiać poparcia.

Statut mówi, iż odwołać prezesa może tylko walne, ale Mastalerz liczył, że odbędzie się głosowanie członków zarządu i Hławko zostanie zawieszony. Arkadiusz Gagat, reprezentujący Orła Przeworsk, przekonał zebranych, że w przededniu jubileuszu 70-lecia naszego związku tak radykalne ruchy kadrowe mogłyby zostać źle odebrane przez ogół środowiska. Hławkę zobowiązowano jednak do przedłożenia na kolejnym zebraniu sprawozdania finansowego i ostatecznego wyjaśnienia sprawy umowy z Greniem.

W protokole z zarządu pojawiło się też zobowiązanie Hławki, iż na kolejnym zarządzie poda się do dymisji. Spytaliśmy się prezesa, czy dotrzyma słowa. - Wbrew zarzutom, jestem uczciwy, honorowy i odpowiedzialny. Późno odciąłem się od Kazimierza Grenia, ale lepiej późno, niż wcale. Nie jestem przykuty do stołka. To nie moje źródło utrzymania. Jeśli zarząd uzna, że źle pełnię swą funkcję, ustąpię - mówił prezes Podkarpackiego ZPN-u.

Głosu podczas tego gorącego wieczoru nie zabierał tylko Edward Chmura ze stawowowolskiego podokręgu. Tłumaczył to bólem zęba. Kolejny zarząd ma się odbyć 3 grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24