Nowe przepisy uderzają w zakłady pracy chronionej

- Zmuszeni jesteśmy realizować plany oszczędnościowe. Na pewno nie odbędzie się to jednak kosztem zwolnień pracowników - przekonuje Stanisław Kluz, prezes Spółdzielni Dziewiarskiej Rena w Rzeszowie.

Zatrudniają nie dla przywilejów

90 proc. załogi Reny to osoby niepełnosprawne, w tym większość z lekkim stopniem niepełnosprawności. Podobny poziom zatrudnienia mają też inne zakłady pracy chronionej na Podkarpaciu. One również będą musiały się zmierzyć z nowymi przepisami.

- Na razie nie dochodzą do mnie sygnały o planowanej redukcji zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Wynika to pewnie z tego, że u nas w regionie zakłady pracy chronionej nie zatrudniają takich pracowników wyłącznie po to, by wykorzystywać przepisy - uważa Maciej Szymański, dyrektor Podkarpackiego Oddziału PFRON.

Dodaje jednak, że nastroje pracodawców mogą się zmienić, kiedy odczują nowe przepisy przy płatnościach.
Pracodawcy oswajają się z nowymi przepisami

Znowelizowana ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych weszła w życie 1 stycznia. Pracodawcy dają sobie czas na oswojenie się z nowymi przepisami zmieniającymi kwoty miesięcznego dofinansowania.

Teraz uzależnione są one także od stopnia niepełnosprawności pracownika. Zakłady pracy chronionej otrzymają 160 proc. najniższego wynagrodzenia za osobę mającą znaczny stopień niepełnosprawności, 140 proc. przy stopniu umiarkowanym i 60 proc. przy lekkim.