Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowoczesna chirurgia naczyniowa w Stalowej Woli [WIDEO]

Krzysztof Kapica
- Po zabiegu czuję się doskonale – zapewniał wczoraj pan Andrzej. Na zdjęciu z doktorem Grzegorzem Hysem, kardiologiem.
- Po zabiegu czuję się doskonale – zapewniał wczoraj pan Andrzej. Na zdjęciu z doktorem Grzegorzem Hysem, kardiologiem.
Blaszka miażdżycowa tworzy się w tętnicach nóg i prowadzi do zwężenia naczynia. Pacjenci cierpią, nie mogą chodzić, drętwieją im nogi. W konsekwencji może dojść nawet do martwicy kończyn. Nieleczona miażdżyca zatorowa kończyn dolnych grozi amputacją.

- Przed zabiegiem noga bolała mnie tak bardzo, że po przejściu 100-200 metrów musiałem robić przerwy - przyznaje 44-letni Andrzej Kapuściński. W poniedziałek przeszedł zabieg angioplastyki naczyń obwodowych w szpitalu w Stalowej Woli.

- Dziś wychodzę do domu. Minęła doba od operacji, noga mniej boli, czuję, że krew lepiej w niej krąży - nie krył radości pan Andrzej.

Ten zabieg polega na poszerzeniu naczynia balonem angioplastycznym i wprowadzeniu stentu. Stent działa jak rusztowanie i zabezpiecza przed ponownym zwężeniem. Aby przeprowadzić całą procedurę wystarczy niewielkie nacięcie tętnicy udowej pacjenta. W porównaniu do klasycznej operacji chory znacznie szybciej wraca do formy. - Zabieg poprawia komfort życia chorego. Często dzięki takiej interwencji udaje się uniknąć amputacji kończyny - wyjaśnia kardiolog lek. med. Grzegorz Hys.

W szpitalu zapewniają, że na tych zabiegach się nie skończy. Co więcej, w lecznicy ma powstać pododdział lub oddział chirurgii naczyniowej. - Mam nadzieję, że uda się go uruchomić do końca czerwca - mówi Mirosław Leśniewski, szef Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli.

Szpital współpracowałby w tym zakresie z firmą Carint, która wybudowała i wyposażyła pracownię radiologii zabiegowej. - Nowoczesny sprzęt już jest. Pozostało nam tylko skompletowanie kadry. Obecnie pracuje u nas jeden chirurg naczyniowy, drugi lekarz zdaje jesienią egzamin specjalizacyjny. Prowadzimy też rozmowy ze specjalistami spoza szpitala. W ciągu miesiąca, dwóch sprawa będzie sfinalizowana - zapewnia Leśniewski.

W naszym regionie działają trzy "naczyniówki": w Mielcu, Sanoku i Rzeszowie. - Na leczenie pacjentów tych oddziałów wydamy w tym roku ok. 24 mln zł - wylicza Marek Jakubowicz z NFZ w Rzeszowie.

W funduszu przyznają, że oddział naczyniowy na północy regionu, np. w Stalowej Woli, z pewnością by się przydał. Jednak, aby starać się o umowę z NFZ, lecznica musi spełnić surowe wymogi, dotyczące m.in. sprzętu oraz specjalistów. To nie jedyna lecznica na Podkarpaciu, która przymierza się do poszerzenia oferty o "naczyniówkę". Identyczne plany ma szpital wojewódzki w Przemyślu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24