Nowy hejnał Rzeszowa napisał Tomasz Stańko. Czy podoba się radnym?

Nowy hejnał Rzeszowa, który kosztował miasto 40 tys. zł, na razie słyszeli tylko radni. 17 stycznia podczas uroczystości w filharmonii wykona go sam Tomasz Stańko, a od 18 stycznia będzie codziennie odtwarzany z ratusza.

- Z pewnością, należy docenić, że właśnie tak wybitny muzyk go przygotował - podkreśla Marcin Fijołek, przewodniczący klubu radnych PiS. - Zaproponowana melodia ma wyraźne akcenty jazzowe, które można oceniać na różne sposoby. Tym bardziej że hejnał jest specyficzną formą muzyczną. Ma przede wszystkim podobać się mieszkańcom, dlatego ich opinia jest decydująca.

Witold Walawender z Rozwoju Rzeszowa, nauczyciel w zespole szkół muzycznych, przyznaje, że jemu hejnał o lekko jazzowym klimacie „Na cztery strony świata” się podoba.

- Jestem jednak za mały, by oceniać takiego mistrza - mówi i dodaje, że trwający około 2,5 minuty utwór składa się z części refleksyjnej i dynamicznej.

- Próbowałem go grać na fortepianie i zanucić - śmieje się. - Ten gatunek trzeba znać i lubić. Melodia może wpaść w ucho, choć na pewno będą głosy za i przeciw. W hejnale widzę aspekt promocyjny. Bielsko-Biała ma Jazzową Jesień, której dyrektorem artystycznym jest Stańko. Przyciąga to miłośników gatunku.

Andrzej Dec z PO wypowiada się krótko: - Autor jest uznany, szanowany i cieszy się dużą renomą. Ale niech się na ten temat wypowiedzą fachowcy. Jest to bowiem taki rodzaj muzyki, którego nie podejmuję się oceniać.

Radni wprost krytykować hejnału nie chcą. Słychać jednak, że jest to melodia trudna, dla koneserów. Pojawia się też taka oto myśl: „Nie rozumiem logiki zmiany. Będzie tak co pokolenie, dlatego że jakiś superartysta się pojawi?”.