Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy trener sanockich hokeistów: musimy wyzwolić rezerwy tkwiące w taktyce

Marian Struś
Tomasz Sowa
O swoich pierwszych spostrzeżeniach opowiada SZTEFAN MIKESZ, nowy trener Ciarko PBS Banku Sanok.

- Pojawił się pan w Sanoku tak nagle i niespodziewanie…- Bo propozycja z HC Koszyce dla Milana Stasza była dość nagła i to ona wywołała lawinę. Potrzebne były szybkie decyzje.

- Milan Stasz nie chciał zostawić "Sanoka" na lodzie, to zrozumiałe. Ale czym pana przekonał?- Obrazem sanockiego klubu i oddaniem atmosfery, jaką cieszy się hokej w tym mieście. To był obraz dobry, a przy tym bardzo realistyczny. Lubię takie.

- Żeby objąć w trakcie rozgrywek drużynę, od której oczekuje się ponownego zdobycia tytułu mistrza Polski i Pucharu Polski, potrzeba mieć w sobie coś z hazardzisty…- To jest wkalkulowane w trenerski fach, a jestem trenerem, który przeżył już trochę. Poza tym tu zastałem inną niż zwykle się to dzieje sytuację. Takich szybkich zmian w trakcie sezonu dokonuje się wtedy, gdy coś się wali i drużyna gra źle.

Tutaj drużyna grała dobrze, przewodziła tabeli i nie było żadnych złych symptomów. Poza tym miała za sobą solidne przygotowanie do rozgrywek, co jest rzeczą bardzo istotną. Wziąwszy to wszystko pod uwagę, jechałem do Sanoka spokojny, przekonany o słuszności tego co robię.

- Ponoć nie miał pan zbyt tęgiej miny, jak zobaczył pan swój zespół na lodzie po raz pierwszy w Miszkolcu…- Nie. Wprawdzie nie był dobry mecz z ich strony, ale od razu wziąłem poprawkę na to, że jest to zespół niekompletny, bez ośmiu zawodników z podstawowego składu, że zastępuje ich młodzież, a ci, którzy powinni zagrać dobrze, próbowali się popisywać przed nowym trenerem indywidualnymi akcjami.

- Od kilku dni ma pan już cały, kompletny zespół. Poprawił się panu humor?- Ja nie ulegam nastrojom i zawsze staram się pozytywnie myśleć.

Cała piątka musi bronić

- Rozumiem, że zakodował pan sobie w głowie: "to jest dobry zespół". Czy tak?- Bo to jest dobry zespół.

- A czy drużynę Ciarko PBS Bank KH w aktualnym jej składzie stać na to, aby grać lepiej?- Owszem, tu jest wielu dobrych zawodników, którzy mają potencjał i jestem przekonany, że będą szli w górę.

- A jakie są słabe strony mistrza Polski, które zdążył pan już zauważyć?- Słaba dyscyplina taktyczna w grze obronnej, przy czym nie chodzi tutaj o grę obrońców. Cała piątka musi umieć się bronić i tego naprawdę idzie się nauczyć. Położę na to nacisk.

- I na co jeszcze? - Będę tak pracował z drużyną, żeby nauczyć ją grać hokej nie tyle kombinacyjny, ile prosty, ale efektywny. Uważam, że właśnie tutaj tkwią najgłębsze rezerwy.

- Czy nie obawia się pan, że może przyjść taki moment, że drużyna nagle wpadnie w dołek spowodowany "zmęczeniem materiału"?- Nie, to są przecież zawodowcy i wspólnie będziemy dbać o to, aby zawodnicy utrzymywali wysoką formę. Zresztą niech pan zapyta Wojtka Wolskiego, który rozgrywa w sezonie blisko sto spotkań i to na pełnych obrotach, czy zna takie pojęcie jak "zmęczenie materiału". Do wszystkich spotkań trzeba być dobrze przygotowanym, do każdego z nich podchodząc na sto procent.

Dyplomaci - komplemenciarze

- Treningi w pana wykonaniu bardzo podobają się zawodnikom. Wojtek Wolski wyraził się, że w niczym nie odbiegają od tych w NHL. Jak pan odbiera te komplementy?- Nie wpadam w euforię. To inteligentni chłopcy, którzy wyrażając się w ten sposób pokazują, że są dobrymi dyplomatami. A co, mieliby powiedzieć nowemu trenerowi, że to co z nimi robi jest do niczego?

- Pańskie pierwsze wrażenia z nowego miejsca pracy…- Dobre. Znajdują potwierdzenie tego co w długiej rozmowie przekazał mi Milan Stasz. Zresztą mam już sporo doświadczeń w pracy w różnych miejscach, a nawet krajach i wiem jedno: nigdzie nie jest łatwo. I jestem na to przygotowany.

- Przed nami historyczne dla Sanoka wydarzenie: pierwszy występ sanockiej drużyny hokejowej w Pucharze Kontynentalnym i mecze z mistrzami innych krajów: Norwegii, Białorusi i Kazachstanu. Poradzimy sobie w Stavanger? - Zacznę od tego, że zupełnie nie znamy naszych przeciwników. Ale też oni nie znają nas. Wiemy natomiast jaki poziom prezentuje hokej tych krajów i w tej konfrontacji nie górujemy nad nimi. Niestety. Ale wiemy, że Norwegowie grają hokej szwedzko-fiński, a więc twardy i prosty. Mistrz Kazachstanu ma w swoim składzie Rosjan i Czechów, hokej w ich wykonaniu to hokej szybki i kombinacyjny. Podobnie gra mistrz Białorusi.

Do Stavanger nie jedziemy w roli faworytów, ale jedziemy powalczyć i dobrze zagrać. Uważam, że jest to fantastyczna sprawa móc zmierzyć się z silnymi rywalami, skonfrontować z nimi swoje umiejętności. Właśnie w ten sposób osiąga się postęp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24