Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O nich mówi się w okolicy: Robert Szalony stawia sobie nowe cele

Marcin Jastrzębski
Robert Szalony znalazł wspólny język z kolbuszowską młodzieżą i w sezonie 2011/12 prowadzona przez niego Kolbuszowianka w świetnym stylu wróciła do IV ligi. Szalony wierzy, że te największe trenerskie wyzwania dopiero przed nim.
Robert Szalony znalazł wspólny język z kolbuszowską młodzieżą i w sezonie 2011/12 prowadzona przez niego Kolbuszowianka w świetnym stylu wróciła do IV ligi. Szalony wierzy, że te największe trenerskie wyzwania dopiero przed nim. Dariusz Danek
Rozpoczynamy nowy cykl publikacji o regionalnym sporcie. Ten dotyczy indywidualności. Konkretnie tych, którzy w dużym stopniu wywierają wpływ na regionalną piłkę nożną.

Przedstawiamy człowieka, którego wszyscy kojarzą z Kolbuszowianką. W styczniu skończył 37 lat, ale dla Roberta Szalonego nie liczy się tylko gra. Rysują się bowiem przed nim (mamy nadzieję ciekawe), trenerskie perspektywy.

Grał na zapleczu ekstraklasy
Robert Szalony wychował się w Kolbuszowiance, w której błyszczał już w grupach młodzieżowych. Niestety, jego rozwój nieco spowolniła edukacja w szkole średniej w Rzeszowie.

Nie mógł uczestniczyć we wszystkich treningach i odbiło się to na jego dyspozycji w zespole juniorów Kolbuszowianki. W ostatnim sezonie, w którym popularny "Robin" był juniorem grał regularnie u trenera Marka Lorenca. Ten sam szkoleniowiec wchodził go do gry w I zespole z Kolbuszowej.

- Nie miałem wątpliwości, chłopak zasługiwał na to. Jego największą zaletą była nieprzeciętna szybkość, ale z czasem zyskiwał nowe atuty - wspominał Lorenc. Ambitnego napastnika dostrzegł Jerzy Daniło, który w sezonie 1998/99 na zapleczu ekstraklasy prowadził Stal Sanok.

W II lidze Szalony na początku był próbowany na swojej nominalnej pozycji napastnika. Następnie Daniło próbował go także na pozycji skrzydłowego pomocnika.

Ze sprostaniem II-ligowym wymaganiom kłopoty miała zarówno sanocka Stal, jak i sam Robert, który nie grał tak dużo, jak w Kolbuszowej. Stal spadła do III ligi, a Szalony już po rundzie jesiennej, wrócił do IV-ligowej Kolbuszowianki.

Brakło odwagi
"Robin" na co dzień pracuje jako nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół nr 2 w Kolbuszowej. Nie żałuje czasu spędzonego w Sanoku.

- Nie pluję sobie w brodę, choć gdy odchodziłem z Kolbuszowej do Sanoka miałem tez inne oferty. Zainteresowane mną było KSZO. Być może brakło mi odwagi, bądź wsparcia kogoś, kto przekonałby mnie, że warto wszystko podporządkować piłce nożnej - wspomina Szalony, który nie rozpamiętuje tego, co działo się z nim pod koniec lat 90. ubiegłego wieku.

- Nie mam do nikogo żalu, a tym bardziej do siebie. Bez kariery na szczeblu centralnym też można czuć satysfakcję z tego, co się robi - podkreśla ikona Kolbuszowianki.

Szalony zapisał się także na kartach historii Resovii. Po grze w rzeszowskim klubie znów wrócił do Kolbuszowej, gdzie był już jednym z najbardziej ogranych zawodników. Nie ustępował młodzieży.

Latem 2009 roku odszedł do Czarnych Jasło i... kolbuszowianie zaczęli mieć kłopot ze zdobywaniem bramek.

- Kolbuszowianka bez Szalonego nie istnieje - mówił po meczu 2. kolejki sezonu 2009/10, Paweł Raś, kierownik Wisłoka Wiśniowa po meczu Wisłok - Kolbuszowianka (1-0).

Szkoli syna, chce więcej
Szalony obecnie jest grającym trenerem Radomyślanki Radomyśl Wielki, z którą jesienią wywalczył miejsce w czołówce.

- Szczyt formy mam za sobą, ale staram się jeszcze pomagać swoim podopiecznym na boisku. Na poziomie okręgówki nie wyglądam źle - żartuje "Robin". Poza tym jest szkoleniowcem jednej z grup młodzieżowych MKS-u Kolbuszowa (rocznik 2002), w której trenuje m.in. syna - Bartłomieja.

- Nie zmuszam go do piłki - zastrzega Robert, którego córka Karolina (rocznik 2003) również gra w piłkę, w najmłodszej grupie młodzieżowej Sokoła Kolbuszowa Dolna. Robert nie ma jeszcze zbyt wielu trenerskich doświadczeń, ale ma na koncie już pierwsze sukcesy.

Awansował z Kolbuszowianką do IV ligi. Natomiast kilka dni temu ukończył kurs trenera II klasy i nie ukrywa, że kręci go dreszczyk emocji związany z pracą z seniorami.

- Szkolenie młodzieży to frajda, ale nie boję się bardziej stresujących wyzwań. Wiem, jak niewdzięczna jest rola trenera drużyny, która gra pod presją. Chciałbym się jednak w niej sprawdzić - podsumowuje "Robin".

Robert Szalony

Urodzony: 18 stycznia 1977;
kariera piłkarska: Kolbuszowianka, Stal Sanok, Kolbuszowianka, Resovia, Kolbuszowianka, Czarni Jasło, Kolbuszowianka, Radomyślanka;
kariera szkoleniowa (trener II klasy): Kolbuszowianka (grupy młodzieżowe), Kolbuszowianka, Radomyślanka i rocznik 2002 w MKS-ie Kolbuszowa (obecnie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24