Od skandalistki do zbawicielki

Madonna właśnie napisała bajkę dla dzieci. I już we wrześniu "Angielskie różyczki" ukażą się w 42 językach w ponad 100 krajach. Twierdzi bezczelnie, że po prostu nikt nie napisał odpowiednich bajek dla jej dzieci: Rocco i Lourdes. I nawet jeśli bajki Madonny okażą się takie sobie (fabuła jest trzymana w ścisłej tajemnicy), gwiazda z pewności się tym nie przejmie. Podobnie jak nie obeszła ją krytyka książki pt. "Sex" z fantazjami sado-macho, którą kiedyś napisała. Prawda jest taka, że nie da się Madonny wyśmiać i obrzucić jajami. Jest jak beton. Krytyka jej nie obchodzi. I nie jest beztalenciem, chociaż ludzie z głosem o niebo od niej lepszym o takiej karierze mogą tylko pomarzyć. Kiedy jako nastolatka wyruszyła do Nowego Jorku, miała 37 dolarów w kieszeni i 160 punktów IQ. Determinacja, odwaga i język wystawiony w stronę moralistów - to zdecydowało o jej sławie. Była jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: barwność rajskiego ptaka i skóra kameleona, która pozwala jej z symbolu seksu lat 80-tych, przechodzić w kolejne wcielenia. To ostatnie - pacyfistki i troskliwej matki pasuje do obecnych deklaracji 45-letniej mega gwiazdy: "Moim prawdziwym powołaniem jest wniesienie trochę światła na ten świat, aby uczynić go lepszym miejscem." To nie jest chwyt marketingowy. Ona naprawdę wierzy, że jest wyjątkowa i jakoś trudno jej się oprzeć.