Od wojny na sesjach w Jarosławiu nie ma wakacji

Napięcie, jakie panuje pomiędzy niektórymi radnymi miejskimi i burmistrzem Jarosławia, widać i słychać na każdej sesji rady miasta. Na ostatniej, radni zarzucali burmistrzowi Waldemarowi Paluchowi, że nie konsultuje z nimi tego, co chce robić w mieście, że przy każdej okazji i za wszystko, co złe, obwinia radę miasta.

Wiceprzewodniczący rady miasta Tadeusz Słowik miał też pretensje do burmistrza Palucha o to, że w internecie zapraszał na sesję mieszkańców miasta. Radny krytykował Palucha za to, że według niego podburza ludzi przeciwko radnym.

- Posadził pan na galerii te osoby. Ja dla nich mam duże uznanie, ale jeżeli oni nazywają nas „bzdurolodzy”, „leśni dziadkowie” i pan się z tego cieszy, to chcę panu przypomnieć, że łamie pan ustawę samorządową - mówił Słowik i przypomniał burmistrzowi, że kontrolującym go organem jest rada miasta.

- Musiał pan zwołać ludzi, żeby pokazać, jak się rozmawia z radnymi, a ile razy pan rozmawiał na ten temat z radnymi? - pytał Słowik o remont jednej z ulic, o którą rozgorzał wielki spór w mieście.

Burmistrzowi dostało się też za to, że „opanował media” i organizuje konferencje prasowe, na których ma mówić półprawdy i manipulować faktami.
Radni, takich konferencji, na których mogliby przedstawić swoje, odmienne racje, albo sprostować to, co zostało według nich zmanipulowane, praktycznie nie zwołują. Ostatni raz, czterech radnych z klubu PiS zrobiło to w styczniu, przy okazji uchwalania budżetu.

O miejscu w szeregu obecnemu burmistrzowi przypomniał też drugi wiceprzewodniczący rady Jarosław Pagacz, wspominając tragicznie zmarłego w 1999 roku burmistrza Jarosławia, Jerzego Matusza.

- Był to najlepszy gospodarz, jaki tym miastem władał, o którym dzisiaj moglibyśmy tylko pomarzyć - mówił Pagacz na ostatniej sesji.

Waldemar Paluch oburzał się na słowa Słowika i chciał przeprosin m.in. za te o łamaniu ustawy samorządowej.

- Żądam przeproszenia i wycofania tych słów do końca sesji, ponieważ w innym przypadku będę musiał wszcząć inną procedurę - mówił burmistrz Jarosławia.

Słowo „przepraszam” padło, ale bez konkretnego kontekstu.

Ostatnia sesja na tych wakacjach była po to, żeby radni jeszcze raz przeanalizowali na niej przystąpienie do projektu unijnego na remont ul. Kraszewskiego. Burmistrz apelował na swoim profilu na Facebooku, żeby na sesję przyszli mieszkańcy miasta.

- Wszystkich Państwa zapraszam do ratusza. Będzie okazja wysłuchać argumentów, poznać szczegóły, swoją obecnością mocno zaakcentować postawę wobec rozwoju miasta. Nasze sprawy są w naszych rękach! Przekażmy radnym naszą opinię. Jeszcze nie jest za późno, aby naprawić złe decyzje i pozyskać miliony złotych dla Jarosławia! - pisał przed sesją.

Relacje burmistrza Jarosławia i większości radnych są fatalne od początku kadencji, chociaż przez pewien moment udało się zawiązać koalicję środowiska burmistrza z klubem PiS. Przetrwała ona jednak tylko do momentu, kiedy radni nie zgodzili się na rozwiązanie straży miejskiej, co Paluch uznał za jej zerwanie. Burmistrzowi od początku zarzucano m.in. brak doświadczenia do pracy w samorządzie, on także nie pozostawał dłużny i zarzucał większości radnych, że blokują jego działania dlatego, że nie należy do Prawa i Sprawiedliwości. Klub PiS ma w radzie większość.

Zobacz też: Jarosław. W weekendy auta znikną z części rynku