Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł kapitan Białej Floty. Wspomnienie o Jerzym Czerwskim

Stanisław Siwak
Jerzy Czerwski i jego nowy szkuner "Perła Soliny". Pływanie to było całe jego życie
Jerzy Czerwski i jego nowy szkuner "Perła Soliny". Pływanie to było całe jego życie Stanisław Siwak
Jerzy Czerwski zmarł nagle w środę wieczorem. Z wielkim szacunkiem żegnali kapitana bieszczadzcy przyjaciele. A także dzieci niepełnosprawne, które za darmo woził statkami po Solinie.

Urodził się pod Wawelem. Kiedy ukończył studia, zatrudnił się w firmie, której główną specjalnością była budowa zapór i śluz wodnych. Firma była jednym z wykonawców zapory w Solinie. Coraz częściej przyjeżdżał w Bieszczady. Przeszedł je wzdłuż i wszerz. Zafascynował go urok i nieskażona przyroda "kapuścianych gór". Parał się również żeglarstwem. Wiele lat temu zdobył szlify sternika jachtowego.

Życiową decyzję podjął na początku lat. 90. Właśnie w tym czasie Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Turystyczne "Bieszczady" z siedzibą w Lesku zaczęło przeżywać ciężkie chwile, wydzierżawiło hotele, motele i Białą Flotę. Zaryzykował wydzierżawienie przystani ze sprzętem. A ryzyko było tym większe, że przystań i statki znajdowały się w stanie skrajnego zniszczenia. W końcu likwidator "Bieszczadów" ogłosił wyprzedaż majątku przedsiębiorstwa. Wtedy mocno Jerzy zaryzykował. Wziął kredyt, by kupić ośrodek wodny wraz ze statkami pływającymi po Solinie. A kredyt wtedy był bardzo drogi. Wielu znajomych sądziło, że sobie nie poradzi. Przyjaciele chwytali się za głowę, na co się porywa. Jednak z perspektywy czasu widać, że ryzyko się opłaciło. Interes kręci się nieźle, co roku stać go było na kolejne inwestycje.

Na początek kupił dwa statki, "Żubra" i "Bieszczady," zabierające na pokład po 70 pasażerów. Wymagały gruntownego remontu i modernizacji. Za jakiś czas stał się właścicielem trzeciej jednostki pływającej, czyli mniejszego "Dariusza" na 40 osób. Traf chciał, że on również wcześniej pływał po Soline.

Najnowszym nabytkiem i największą atrakcję dla turystów stał się efektowny szkuner o nazwie "Perła Soliny". Kupił go dwa lata temu. Ciężko było dużą łódź przetransportować w okolice solińskiej zapory, szczęściem maszty są składane, więc jakoś udało się dojechać. Nowy szkuner to pełny żaglowiec, który może pływać zarówno po jeziorach, jak i na pełnym morzu. Niewiele osób do niego wchodzi, ale ludzie bardzo go lubią, bo pływa się pod żaglami. Jeżeli wystąpi flauta, zupełnie nie ma wiatru na jeziorze, to można włączyć silnik. Na szkunerze załogantami są wysoko kwalifikowani fachowcy, którzy zaczynali kariery od zwykłych marynarzy, poprzez bosmanów aż doszli do stopni kapitanów żeglugi śródlądowej. Jerzy podkreślał, że wymogi bezpieczeństwa,i tak już wyśrubowane, rosną z roku na rok.

Jerzy zawsze dokładnie planował inwestycje, bo sezon turystyczny na Solinie trwa tylko 5, najwyżej 6 miesięcy w roku. Stałych pracowników trzeba utrzymać przez cały rok.

Wodniak znad Soliny często zastanawiał się, co zrobić, aby w przyszłości Bieszczady tętniły życiem, zarówno latem, jak i zimą. Miał Jerzy jeszcze jedno marzenie. Chciał dobrze zagospodarować fragment brzegu jeziora w pobliżu przystani wodnej, zbudować keję i urządzić kąpielisko z prawdziwego zdarzenia. Bo ludzie i tak kąpią się w tym miejscu na dziko. Ktoś inny będzie musiał zrealizować te plany. On już żegluje po niebieskich wodach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24