Ofensywa transferowa SPS Stali Mielec. Do klubu przychodzą kolejne zawodniczki

Po przedwczesnym zakończeniu sezonu w 1 lidze siatkówki kobiet, zarząd klubu z Mielca rozpoczął wzmożone poszukiwanie wzmocnień na nowe rozgrywki. W tym sezonie udało się zrealizować przedsezonowy cel i awansować do play-offów, ale nikt nie zamierza spoczywać na laurach. Temu służą również transfery, który wyglądają na naprawdę bardzo ciekawe.

Jako pierwsza w Mielcu zameldowała się Paulina Stroiwąs. To zawodniczka, która 17 maja obchodzić będzie dwudzieste szóste urodziny i pochodzi ze Środy Wielkopolskiej. Ma doświadczenie z Ligi Siatkówki Kobiet, ponieważ w latach 2016-2018 grała w zespole KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Sezon 2018-2019 spędziła w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Wcześniej reprezentowała również barwy BKS-u Aluprof Bielsko-Biała oraz klubu KS Murowana Goślina.

Następnie zarząd klubu ogłosił drugą zawodniczkę, która w przyszłym sezonie grać będzie w Mielcu. To Marta Duda, 24-letnia atakująca, która do Mielca przychodzi z Jedynki PWSZ Tarnów. W swojej karierze grała w Sparcie Warszawa oraz UZS Uni Opole.

Co ciekawe, Duda próbowała swoich sił również w siatkówce plażowej, by w 2019 roku wrócić do hali. Została zawodniczką Jedynki PWSZ Tarnów i z tym zespołem zajęła w minionym sezonie 10. miejsce w rundzie zasadniczej. SPS Stal Mielec sezon zakończyła dwie lokaty wyżej.

Listę nowych zawodniczek mieleckiego klubu uzupełniła libero Olga Samul. 20 marca obchodziła swoje 29. urodziny. Przed pięcioma laty trafiła do Wisły Warszawa, rozpoczynając tym samym poważniejszą karierę. Z zespołem ze stolicy awansowała do pierwszej ligi. Ostatni rok spędziła już w najwyższej klasie rozgrywkowej, czyli Lidze Siatkówki Kobiet w E.Leclerc Radomce Radom.

Ona również ma sporo sukcesów w plażowej odmianie siatkówki. Na młodzieżowych mistrzostwach świata w siatkówce plażowej odbywających się w Alanyi w 2009 r. ze swoją partnerką zajęła czwarte miejsce. Teraz swoją karierę kontynuować będzie w barwach SPS Stali Mielec.

Zobacz też: Piłkarze cierpią na depresję. Z powodu koronawirusa coraz częściej