Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oferowała wysokie zyski. Ludzie wpłacili jej ponad 7 mln złotych

Norbert Ziętal
Magdalena B. od marca ub. roku jest tymczasowo aresztowana. Na salę rozpraw trafiła zakuta w kajdanki, w konwoju policyjnym. Dzisiaj ma być rozpatrywany wniosek o uchylenie aresztu.
Magdalena B. od marca ub. roku jest tymczasowo aresztowana. Na salę rozpraw trafiła zakuta w kajdanki, w konwoju policyjnym. Dzisiaj ma być rozpatrywany wniosek o uchylenie aresztu. Norbert Ziętal
Wczoraj przed Wydziałem Karnym Sądu Okręgowego ruszył proces 26-letniej Magdaleny B., byłej agentki Avivy, oskarżonej o oszukanie 90 osób. Oferowała im nieistniejące produkty finansowe. Od poszkodowanych zdołała przyjąć ponad 7 mln złotych.

Atrakcyjna brunetka. Na rozprawie stawiła się w starannym makijażu, eleganckiej biżuterii, białej bluzce na ramiączkach, czarnym żakiecie, dżinsach i butach na wysokich obcasach. Panna, ze średnim wykształceniem, do niedawna agent ubezpieczeniowy. Prowadziła działalność gospodarczą. Od 2008 r. była agentką Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie Aviva. Sprzedawała polisy.

Podczas zeznań złożonych w prokuraturze, twierdziła, że zaliczała się do najlepszych agentów. Według jej słów zarobki miesięczne 10 do 40 tys. złotych. Z tego utrzymywała biuro i pracowników.

Wizja wysokie zysku zastępowała rozsądek

Od początku 2011 r. postanowiła działać nieco inaczej. Pod szyldem Avivy rozpoczęła inną działalność. Oferowała klientom bardzo zyskowne lokaty. Osoby, które pierwsze wpłaciły pieniądze, szybko wybierały je ze sporym zyskiem. Nikt nie zastanawiał się, jak w kilka dni można zarobić kilkanaście procent. W legalnych bankach oprocentowanie lokat wynosi kilka proc. w skali rocznej.

- Wiadomość rozchodziła się pocztą pantoflową. Zainteresowanie klientów było bardzo duże - powiedziała w prokuraturze.

Niektórzy, być może na próbę, najpierw wpłacali drobne kwoty, wybierali zyski i zwabieni łatwym zarobkiem szybko powierzali kobiecie coraz większe sumy. Prokuratura Okręgowa ustaliła aż 90 poszkodowanych. Wpłacili Magdalenie B. od kilku tys. do sum sięgających nawet ponad pół mln złotych. Łącznie w ciągu zaledwie roku zdołała zebrać 7,25 mln złotych.

Oskarżona: straciłam nad tym kontrolę

Dodatkową działalność prowadziła jednak pod szyldem Avivy. Odbiór pieniędzy najczęściej poświadczała na drukach tej firmy, choć zdarzały się sytuacje, że również na zwykłych kartkach papieru. Pieniądze nie były rejestrowane w systemach Avivy, ani nie trafiały na konta tej firmy.

W czasie śledztwa oskarżona przyznała się do stworzenia systemu, który miał działać na zasadzie piramidy.

- Później straciłam nad tym kontrolę i wszystko się posypało - wyjaśniała w śledztwie.

Przepraszała klientów za to co się stało, wyjaśniała, że nie to było jej celem. Wczoraj przed sądem potwierdziła swoje wcześniejsze słowa.

Śledztwo w tej sprawie ruszyło w lutym ub. roku, w wyniku zawiadomienia złożonego przez kierownictwo Avivy. 1 marca ub. r. Magdalena B. została tymczasowa aresztowana. Do dzisiaj przebywa w areszcie.

- Oskarżona Magdalena B. z góry powziętym zamiarem, w celu osiągnięcia korzyści wprowadziła w błąd 90 klientów poprzez wykreowanie nieprawdziwego wizerunku firmy Aviva i oferowanie klientom nieistniejących inwestycji mających przynieść nierealny zysk - odczytywał prok. Jan Michalczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Podczas wczorajszej rozprawy Magdalena B. przyznała się jedynie do przyjmowania wpłat pieniędzy. Odmówiła dalszych wyjaśnień i odpowiadania na pytania. Sędzia Andrzej Sierpiński przez kilka godzin odczytywał zeznania złożone wcześniej przez oskarżoną w prokuraturze. Magdalena B. podtrzymała je.

Z ponad 7 mln złotych nic nie odzyskano

Na ławie oskarżonych zasiadł również 53-letni Marek P., były kierownik grupy TUnŻ Aviva, któremu bezpośrednio podlegała Magdalena B. Zdaniem prokuratury miał jej ułatwiać dokonywanie oszustwa wielu klientów poprzez udostępnianie biura po godzinach pracy, swojego konta bankowego, brak reakcji na przyjmowanie znaczących kwot oraz potwierdzanie klientom legalności oferowanej przez oskarżoną usługi.

Ponadto 24-letni Mateusz Ż., były agent Avivy. Jest oskarżony o kierowanie klientów do Magdaleny B. i nakłanianie ich do skorzystania z oferty.

Zebranych przez Magdalenę B. pieniędzy nie odzyskano. Ona sama tłumaczy, że nie ma ich, że zostały spożytkowane na spłatę klientów.

Wniosek o uchylenie aresztu

Wczoraj pełnomocnik Avivy, oskarżyciel posiłkowy Grzegorz Dąbrowski wniósł o to, aby w przypadku wyroku skazującego, zobowiązać skazanych do wyrównania szkód.

Adwokat oskarżonej Janusz Czarnecki złożył wniosek o uchylenie aresztu tymczasowego. Jego zdaniem obecnie wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie poręczenie majątkowe, dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju. Adwokat poprosił, aby poręczenie nie było wyższe niż 100 tys. złotych. Pełnomocnik Avivy był przeciw uchyleniu aresztu, a w razie zastąpienia go kaucją wystąpił o wyznaczenie kwoty 400 tys. złotych. Wniosek o uchylenie aresztu będzie dzisiaj rozpatrywany.

Już dawno w przemyskim sądzie nie było tak dużej sprawy. Do przesłuchania jest ponad 100 świadków, w tym 90 pokrzywdzonych. Sędzia Sierpiński rozplanował serię kilkunastu rozpraw aż do października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24