Ona: uwięził mnie i obciął mi włosy. On: to kłamstwo, powiadomiłem prokuraturę

W prokuraturze toczy się przeciwko niemu postępowanie o przetrzymywanie pokrzywdzonej, groźby karalne oraz ostrzyżenie jej.

- I on mówi, że przeżył horror, a ja po tych wydarzeniach nie mogę przyjść do siebie - oburza się 27-letnia mieszkanka Dębicy.

Kilka dni temu informowaliśmy o zaskakującym zdarzeniu. Nawet w kronikach policyjnych trudno znaleźć podobną historię. Policjanci interweniujący na prośbę matki pokrzywdzonej zastali w mieszkaniu 34-letniego jarosławianina kobietę, która oskarżyła właściciela o więzienie jej, grożenie śmiercią i ostrzyżenie. Sprawą zajęła się prokuratura.

- Ta pani oczerniła mnie. Jest oszustką, która pod pretekstem małżeństwa wyłudza pieniądze. Ja jej nie ostrzygłem. Zrobiła to sama. Wyrównałem jej tylko włosy - tłumaczy podejrzany. - Kłamie twierdząc, że była zwabiona i przetrzymywana. Udowodnię, że mogła używać telefonu i kontaktować się z rodziną.

Daniel S. złożył doniesienie do prokuratury. Uważa, że został oczerniony przez kobietę, a do tego wyłudziła od niego pieniądze.

- Sprawa o oczernienie została zakończona odmową wszczęcia postępowania. Doniesienie nie miało żadnego uzasadnienia - informuje Marian Haśko, prokurator rejonowy z Jarosławia. - Daniel S. złożył odwołanie od decyzji prokuratury.

Inna wersję wydarzeń przedstawia pokrzywdzona.

- W piątek 18 maja ogolił mnie na łyso. Najpierw ściął włosy nożyczkami, a potem nałożył piankę i wygolił. Wcześniej mnie pobił, bo w telefonicznej rozmowie z matką, na którą mi pozwolił użyłam określenia "muszę zostać" i ona zrozumiała, że mnie uwięził - opowiada 27-letnia dębiczanka.

Kobieta opowiada o znęcaniu się, grożeniu śmiercią.

- Nie wrócę już do niego i tego miasta. Straciłam wszystko. W powrocie do normalnego życia pomaga mi psychoterapeuta - mówi.

Obie strony przedstawiają swoje wersje ze szczegółami. Są one całkowicie różne. Prokuratura zapewnia, że w jeszcze w czerwcu skieruje do sądu akt oskarżenia przeciwko Danielowi S.