Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opozycja przejęła władzę w podkarpackim sejmiku [ANALIZA, KOMENTARZ]

Małgorzata Froń
- Mam nadzieję, że ważne sprawy dla województwa radni jednak będą głosowali uczciwie – stwierdził Władysław Ortyl.
- Mam nadzieję, że ważne sprawy dla województwa radni jednak będą głosowali uczciwie – stwierdził Władysław Ortyl. Bartosz Frydrych
Marszałek Władysław Ortyl: Nie będzie łatwo kierować województwem.

Tak burzliwych sesji nadzwyczajnych sejmiku województwa próżno szukać w pamięci. W piątek popołudniem odbyły się dwie i na obu radni obrzucali się nawzajem oskarżeniami o działanie na szkodę województwa. Doszło też do kilku słownych utarczek. Na pierwszej radni koalicji rządzącej (PiS oraz Prawica Rzeczpospolitej) próbowali powołać Tadeusza Pióro, członka zarządu, na wicemarszałka.

Miał on zająć miejsce zawieszonego w czynnościach wicemarszałka Jana Burka, którego to wcześniej należało odwołać z funkcji. Stosunkiem głosdów: 16 za odwołaniem i 17 przeciw Burek zachował stanowisko. Po tym tajnym głosowaniu okazało się, że koalicja rządząca utraciła większość. Radni PiS mówili wprost: Burek przeszedł na stronę opozycji, co nie pierwszy raz się przecież zdarzyło.

Burek nadal będzie więc pełnił obowiązki wicemarszałka.

Nieważne z kim, ważne, że u władzy

Nieważne z kim, ważne, że u władzy

Kolejna zadyma, mówiąc młodzieżowym slangiem, w sejmiku województwa. Otóż pozbawiony funkcji, choć nadal pełniący obowiązki wicemarszałek Burek, zawieszony w członkostwie w PiS-ie, przechodzi na stronę opozycji. Nie pierwszy raz zresztą - w ubiegłym roku odszedł z PO i przeszedł do PiS. W ten sposób po raz kolejny ratuje własną skórę, pozostaje na stołku i kasę będzie dostawał. Ale to nie koniec.
Kolejne głosowania pozbawiają rządzących władzy w prezydium sejmiku, przejmuje go opozycja. Dzięki głosowi tegoż właśnie wicemarszałka. Co prawda głosowanie było tajne, ale wszystkie wiewiórki naokoło urzędu wskazują właśnie ma wicemarszałka Burka. A w kuluarach radni opozycji śmieją się z radnych PiS-u i komentują: Jak się na zdradzie doszło do władzy, to trudno się dziwić, że przez zdradę, władzę się traci.
Super się radni bawią za nasze pieniądze. A gdzie w tym wszystkim dobro regionu i jego mieszkańców? Przed wyborami kandydaci na radnych sobie o tym przypomną. A my pamiętajmy, komu możemy zaufać.
Małgorzata Froń

- Nie mogę panu Burkowi powierzyć żadnego departamentu, bo utraciłem do niego zaufanie - stwierdził marszałek Władysław Ortyl. - W jego sprawie prowadzona jest kontrola w jednostkach mu podległych. Dzisiejsze głosowanie utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że w jego sprawie postąpiłem dobrze.

Przypomnijmy. Jan Burek został zawieszony w prawach członka PiS oraz odsunięty od pracy w zarządzie w związku z aferą ujawnioną przez "Nowiny", m.in. chodziło o zięcia Burka, wicedyrektora Filharmonii Podkarpackiej. Prowadził on jednocześnie prywatną firmę, która zajmowała się unijnymi projektami w jednostkach podległych UM. Teraz Jan Burek będzie wicemarszałkiem bez teki, robić nic nie musi, a pensja - ok. 12 tys. zł brutto, co miesiąc wpłynie na jego konto.

Po pierwszym niepomyślnym głosowaniu, wszystko potoczyło wbrew planom zarządu. Członkiem zarządu nie został szykowany od tygodni na to stanowisko Jerzy Cypryś (PiS).

Na drugiej sesji, mimo apelów koalicji do radnych opozycji, aby się opamiętali, ruszyła karuzela kadr. Po pierwsze - z funkcji przewodniczącego sejmiku odwołano Wojciecha Buczaka (PiS), który po głosowaniu powiedział tylko: Dziękuję wszystkim przyzwoitym radnym. Jego miejsce zajął Sławomir Miklicz (PO). Stanowiska wiceprzewodniczących straciły Lidia Błądek i Ewa Draus (PiS) Na ich miejsce powołano Janusza Koniecznego (SLD) i Dariusza Sobieraja z PSL.

Obecny skład sejmiku to Sławomir Miklicz (PO), Dariusz Sobieraj (PSL), Janusz Konieczny (SLD) oraz Janusz Magoń (Prawica Rzeczpospolitej). W przypadku tego ostatniego, nie było wniosku o odwołanie. Wszystkie głosowania były tajne.

W ten oto sposób w prezydium sejmiku rządzi opozycja, zarząd to członkowie PiS i Prawicy Rzeczypospolitej.

- Nie będzie łatwo kierować województwem, bo nie mamy większości w sejmiku - stwierdził marszałek Ortyl.

- Ubolewam nad faktem, że dwóch radnych, w stosunku do których są zastrzeżenia, decydują o tym, co dzieje się w sejmiku. Chodzi mi o byłego marszałka, który ma zarzuty prokuratorskie, i o wicemarszałka, którego działalność jest przedmiotem kontroli. Tak być nie powinno, ale mamy demokrację - westchnął marszałek.

Przed Ortylem kolejne trudne wyzwanie - sesja, na której po raz drugi będzie głosowane udzielenie mu absolutorium.

- Boli mnie to, że nie dostałem absolutorium, bo uważam, że dobrze pracowałem przez ten ponad rok, ale widać radni mają inne zdanie - nie ukrywa rozgoryczenia Ortyl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24