OPTeam Resovia zarzucił krakowian "trójkami". 19 trafień zza łuku. Udany powrót Gabińskiego

W poprzednim sezonie Bozza wygrała i w Rzeszowie, i w Przemyślu, zajęła po fazie zasadniczej trzecie miejsce, więc można było wnosić, że resoviacy będą musieli się napocić, aby wygrać trzeci mecz w tym sezonie.

Nic takiego nie miało jednak miejsca. Mecz na styku toczył się jedynie przez 5 minut. W końcówce I kwarty dwa razy zza łuku wycelował Michał Gabiński, który wrócił na bisko po kontuzji, i nasza drużyna złapała bardzo dobry rytm.

Początek II odsłony to wynik 14:2 dla „Bieszczadzkich Wilków”. W III ćwiartce resoviacy kompletnie już zdemolowali przeciwnika, a z 36 punktów aż 24 zdobyli dzięki „trójkom”. Między innymi dzięki temu po 30 minutach Bozza była już zdublowana (42:86).

Nic zatem dziwnego, że podopieczni trenera Łukasza Lewkowicza wykręcili w Krakowie imponujące statystyki. Aby zaliczyć 19 celnych trójek, potrzebowali jedynie 34 prób, co dało imponujący procent trafień. Wyniósł on dokładnie 55.9 i był wyższy niż ten, który ekipa z Rzeszowa uzyskała w rzutach za dwa (52.9 - 18/34 ).

Michał Jędrzejewski trafił zza linii 6.75 pięć rzutów na pięć, Michał Gabiński cztery na pięć, a Adrian Warszawski pięć na siedem. Drużyna znad Wisłoka zdominowała również walkę na deskach – zaliczyła 50 zbiórek przy jedynie 30 po stronie gospodarzy.

W tej całej matematyce nieco dziwne jest tylko to, że w naszym zespole punktowało tylko sześciu koszykarzy.

Bozza Kraków – OPTeam Resovia 63:106 (16:24, 10:26, 16:36, 21:20)

OPTeam Resovia: Ziółko 23 (4x3, 5 as.), Warszawski 21 (5x3, 10 zb., 3 bl.), Jędrzejewski 18, (5x3, 8 as.), Bręk 13, (1x3), Wątroba 8 (9 zb.) oraz Gabiński 23, (4x3, 10 zb.), Szpyrka 0 (7 zb., 4 as.), Wróbel 0, Tabor 0, Chamielec 0.

Bozza: Szwedo 6, Chorab 17 (5 as.), Piszczatowski 12, Ziółkowski 10, Jakubek 0, Piszczatowski 12 (1x3) oraz Ziółkowski 10 (8 zb.), Cepuchowicz 0 (4 str.), Siwak 5 (1x3), Michałowski 8, Batko 3, Fiedosewicz 0. Trener Marek Paulisch.