Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orlen Basket Liga. Niesamowita pogoń Sokoła w ostatniej kwarcie - wygrana z Arką była bardzo blisko

Michał Czajka
Michał Czajka
Michał Czajka
Zaczęło się naprawdę dobrze dla Muszynianka Domelo Sokoła Łańcut potem było zdecydowanie gorzej, ale łańcucianie zapewnili swoim fanom niesamowite emocje w ostatniej kwarcie w meczu z Arką Gdynia.

W I kwarcie Sokół skutecznie w ataku - zawodnicy trenera Marka Łukomskiego rzadko się mylili czy to w szybkim ataku, czy w rzutach z dystansu choć trzeba też zauważyć, ze nie prowadzili przez cały czas. Bardzo dobrze prezentowali się Artur Łabinowicz i Mija Mijović (ten drugi pokazał się z dobrej strony jeśli chodzi o rzuty zza łuku). W kolejnej odsłonie jednak gdynianie pokazali, że nie przyjechali do Łańcuta na wycieczkę. Skuteczna gra Boguckiego i Pluty pozwoliła im zbliżyć się do sokołów na 2 punkty (33:31) w połowie II kwarty. Na cztery minuty przed przerwą Sokołowi trochę przestało się układać, bo po trafieniach Kamińskiego (za trzy), a potem Pluty Arka uciekła na 5 punktów (35:40). Sokół, choć bardzo się starał, to jednak w końcówce tej kwarty stracił skuteczność i przez to rywale uciekli im przed przerwą na 7 punktów (37:44). To naprawdę była słaba kwarta w wykonaniu łańcucian - 8 punktów zdobytych mówi samo za siebie.

Po przerwie Arka nie gubiła swojego rytmu i grała naprawdę nieźle. Sokół natomiast w swoich poczynaniach miał sporo nerwowości - pojawiły się straty, nieprzygotowane rzuty i to wszystko spowodowało, że gdynianie uciekali coraz bardziej. Na trzy minuty przed końcem III kwarty różnica wynosiła już 20 punktów (42:62). Gospodarze trochę przycisnęli w ostatnich minutach, bo Arka miała już na koncie pięć przewinień i odrobili kilka punktów głównie po rzutach osobistych (choć i w tym elemencie mogło być na pewno lepiej). Znowu miejscowi nie błyszczeli skutecznością, bo zdobyli tylko 10 punktów. W ostatniej kwarcie jednak Sokół jeszcze się poderwał i po niespełna czterech minutach było już 58:68. Na pięć minut przed końcem meczu za trzy trafił Gomez i Sokół przegrywał już tylko 63:71. To ewidentnie poniosło gospodarzy, bo w kolejnych akcjach grali dobrze w obronie, a w ataku wymuszali faule, po których mieli rzuty wolne. Na niespełna trzy i pół minuty przed końcową syreną zrobiło się już tylko 2 punkty różnicy (69:71). Do końca mecz trzymał w napięciu niesamowicie, ale miejscowym jednak czegoś zabrakło i do utrzymania potrzebują już teraz naprawdę cudu...

Muszynianka Domelo Sokół Łańcut - Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 74:77

Kwarty: 29:21, 8:23, 10:18, 27:15.

Sokół: Gomez 11 (3x3), Cheese 7, Nwamu 17 (3x3), Struski 2, Kemp 13 (7 zb.) oraz Łabinowicz 13 (1x3), Mijović 8 (2x3), Kroczak 3, Nowakowski 0. Trener Marek Łukomski.

Arka: Pluta 22 (4x3), Kamiński 14 (2x3), Alford 12 (4x3, 10 zb.), Leday 6 (9 zb.), Hrycaniuk 2 oraz Marchewka 0, Matczak 0, Bogucki 14 (2x3), Kenić 7, Szubert 0. Trener Wojciech Bychawski.

Widzów 966.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24