Orlen Basket Liga. Prezes Muszynianka Domelo Sokoła Łańcut Bartłomiej Detkiewicz: Chcemy jeszcze minimum dwóch graczy...

Na półmetku Sokół ma cztery zwycięstwa - jak pan ocenia ten wynik?
Na tyle ile zdrowie nam pozwoliło walczymy w każdym meczu. Nie przegrywamy raz za razem różnicą 20 punktów. Praktycznie każdy pojedynek to emocje do samego końca. Pomijając fakt kilku kluczowych decyzji panów decydujących o przebiegu meczu, też nie wytrzymaliśmy presji w końcówkach. Uważam, że naszych koszykarzy stać na więcej i mam nadzieję, że II runda będzie zdecydowanie lepsza.

Ten bilans mógł być lepszy, bo w kilku meczach naprawdę niewiele zabrakło - którego najbardziej panu żal?
Jeśli już mam wybierać, to są dwa spotkania: mecz z Dzikami Warszawa i rzekomy błąd Adama Kempa przy bloku oraz ten nieszczęsny rzut Garcii w ostatniej sekundzie (w meczu z Dąbrową Górniczą dop. aut.). Takie rzuty trafia się 1 na 100 i akurat wpadło w naszym meczu.

W trakcie sezonu napotkaliście na niespodziewane problemy, bo na tempo trzeba było szukać rozgrywającego - teraz można chyba powiedzieć, że nieźle trafiliście?
Problemów jest codziennie bardzo wiele. Tylko część ujrzy światła dziennego. Terrell Gomez spadł nam z nieba. To wyjątkowy człowiek, profesjonalista, zależy mu na rozwoju, szuka rozwiązań na parkiecie i jest bardzo pracowity.

Ostatni mecz pokazał, że dobrze byłoby pozyskać jeszcze kogoś do kadry - o ilu graczach możecie realnie myśleć?
Myśleć, a mieć to dwie różne rzeczy. Pozyskaliśmy do uzupełnienia składu Michała Kroczaka. Jego brak zauważyliśmy już w meczu ze Śląskiem, ale takie były warunki naszej umowy. Walczymy o jeszcze kilku innych zawodników, ale nie chciałbym zdradzać tutaj szczegółów, bo wiem, że rynek nie śpi i kilka klubów szuka graczy na te same pozycje. Chcemy pozyskać jeszcze minimum dwóch koszykarzy.

Graliście już z każdym zespołem - który zrobił największe wrażenie w tym sezonie?
Ogółem patrząc na ligę, Anwil Włocławek wygląda niesamowicie, ale taki scenariusz jak teraz wskazuje tabela obstawiałem w ciemno patrząc na nazwiska przed rozpoczęciem rozgrywek. Świetnie dobrani gracze, doświadczeni. Klub bardzo dobrze ułożony pod względem finansowym, organizacyjnym, ma świetnych kibiców, do tego potrzebne ,,tylko” wykończenie sportowe, a jak widzimy ono jest. Victor Sanders to w mojej opinii najlepszy dotychczas zawodnik Orlen Basket Ligi i jak utrzyma poziom, pozostanie tak do samego końca jako drużyna również.

Macie w Sokole najlepszego strzelca ligi - spodziewał się pan przed sezonem, że Tyler Cheese to będzie taki świetny strzał?
Kiedy otrzymałem propozycję od agenta Tylera, przesłałem ją z automatu do trenerów. Było to na początku budowania składu. Nie spotkało się to z zainteresowaniem, ale na szczęście temat po czasie powrócił i udało nam się pozyskać tego gracza. Cały czas uczę się, na co zwracać uwagę przy wyborze odpowiedniego koszykarza, cały czas oglądam mecze naszej jak i 1 ligi. Chciałbym w Łańcucie stworzyć warunki dla koszykarzy porównywalne do największych i najlepszych miast w Polsce. Wiadomym jest to, że budowa ośrodka sportowego wzorem Gliwic czy Gdyni to odległe marzenia. Jednak miasto Łańcut ma niesamowity potencjał, który wykorzystuje np. Deweloper Prolan budując atrakcyjne osiedla, na których osiedlają się na czas sezonu nasi koszykarze. Nie mają naprawdę na co narzekać. Ludzie tutaj kochają koszykówkę, wszędzie jest blisko, a dostępność potrzebnych życiu usług czy sklepów również jest na wyciągnięcie ręki. Wracając do Tylera to strzał w „10”! Wyrósł w roli lidera punktowego Sokoła i oby tak pozostało do ostatniej kolejki.

Może pan zdradzić, jaka była przyczyna rozstania z Mateuszem Szczypińskim?
Otrzymałem wniosek od sztabu trenerskiego z informacją, że zostaje odsunięty od treningów z drużyną ze względu na łamanie kilku punktów regulaminu klubu. Ustosunkowałem się w taki sposób, w jaki życzyli sobie trenerzy, bo to oni na końcu poza mną odpowiadają za wyniki. Sprawa się toczy, ale przejęła ją w tym momencie kancelaria adwokacka, która ma się kompleksowo zająć rozwiązaniem tej sprawy.