Orlen Superliga Kobiet. Come back Handball JKS-u Jarosław na wagę jednego punktu w pojedynku z KPR Kobierzyce

Zaczęło się fatalnie dla jarosławianek. Pierwsze pięć bramek było autorstwa miejscowych. Niemoc czarno-niebieskich w dziewiątej minucie przerwała Edyta Byzdra. Niestety od 13 minuty jarosławski zespół znów się zaciął w ataku, co skrzętnie wykorzystała ekipa z Kobierzyc, rzucając sześć bramek z rzędu. W 28 minucie po piętnastu minutach bez bramki w końcu trafiła Edyta Byzdra. Przed przerwą miejscowi odpowiedzieli jeszcze dwoma trafieniami i na przerwę KPR zszedł mając osiem bramek zaliczki. Po przerwie początek był wyrównany, jednak w środkowej części drugiej połowy niemoc dopadła miejscowe, co pozwoliło naszej drużynie odrobić pięć bramek. Końcówka była bardzo emocjonująca, na 2 minuty przed końcem, po bramce Wiktorii Kostuch, jarosławianki złapała kontakt. W ostatniej minucie ta sama zawodniczka z rzutu karnego doprowadziła do remisu. Obie ekipy miały jeszcze szansę na przechylenie szali na swoją korzyść, jednak bramkarki nie dały się pokonać i do rozstrzygnięcia potrzebne były rzutu karne, w których więcej szczęścia miały gospodynie i to one zaksięgowały dodatkowy punkt.

KPR: Kowalczyk, Chojnacka, Saltaniuk - Kucharska, Drażyk 2, Kocińska, Kozioł, Buklarewicz 1, Domagalska 2, Cygan 4, Wiertelak 4, Ważna 2, Janas 2, Despodovska 4, Smolinh 1, Mekeletseva 1. Trener Marcin Palica.

Handball JKS: Kordowiecka, Kubisztal, Musakova – Szczotka, Guziewicz 3, Dmytrenko 2, Galas, Matuszczyk 3, Hawryluk, V. Kozimur, Kostuch 4, Byzdra 9, Luberecka, Skubacz, Struzik, K. Kozimur 2. Trener Michał Kubisztal.

Sędziowali Klimkowicz i Stonoga (Opole)

Kary: 16 i 4 min

Widzów: 550.