Osłabiona Wisłoka Dębica nie dała rady Granicy Stubno

Wisłoka Dębica – Granica Stubno 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Błaszczyk 71, 1:1 Pęcak 77.

Wisłoka: Dybski 6 - Kmiotek 5 (65 Piotr Guzik), Nabożny 4, Hus 5, Wójcik 5 – Król 4, Pęcak 6, Motyka 5 (75 Paterak), Łanucha 6, Ślęczka 6 (57 Paweł Guzik) – Konik 5. Trener Dariusz Kantor.

Granica: Wierzbicki 9 – J. Styś 5 (69 Wróbel), Ozibko 5, Klepacki 6, Hajduk ż 5 – Gielarowski ż 5 (80 Chmielowski), Karol Żoch 5, Harłacz 5, Błaszczyk 6, D. Mikulec 5 – Świst 4 (80 Andreasik). Trener Mariusz Błaszczyk.

Sędziował Pająk – 5 (Mielec). Widzów 400.

Wisłoka przystąpiła do meczu ze zdziesiątkowaną ofensywą – Kacper Maik pauzował za kartki, Jakub Szewczyk żenił się, a Damian Bożek był na weselu w rodzinie. Było to na rękę defensywnie usposobionym gościom. Mimo to już przed przerwą miejscowi powinni prowadzić. Mateusz Ślęczka z bliska trafił w Karola Wierzbickiego, a po strzałach Damiana Łanuchy i Andrzeja Wójcika piłka lądowała na poprzeczce. W 44 min. w potwornym zamieszaniu niemal pół drużyny Wisłoki miało okazję wbić piłkę do siatki z kilku metrów. Ostatecznie złapał ją Wierzbicki. Jedyną szansę goście mieli dzięki… Aleksandrowi Nabożnemu, który omal nie pokonał własnego bramkarza.

Po przerwie Kamil Dybski wyciągnął się jak struna, by wybić strzał Karola Żocha. W rewanżu fenomenalną interwencją po główce Bartłomieja Motyki popisał się Wierzbicki. Skapitulował on dopiero wtedy, kiedy po strzale Damiana Pęcaka piłka odbiła się od dwóch słupków. Potem obronił jeszcze uderzenie Piotra Guzika, a w 89 min. rzut karny Wójcika.