Ostatni w tym roku mecz piłkarzy Siarki Tarnobrzeg

W sierpniu obie ekipy zmierzyły się ze sobą w Tarnobrzegu a radomianie wygrali to spotkanie 3:1. Teraz pora na rewanż, który rozegrany zostanie na byłym stadionie radomskiej Broni przy ulicy Narutowicza. Przed Siarkowcami bardzo trudne zadanie, bowiem Radomiak to czołowa drużyna drugiej ligi. Nasi piłkarze przekonali się o tym jak trudno gra się w Radomiu. Muszą pamiętać o tym, że gospodarze często zdobywają gole nie tylko z akcji, ale także z rzutów karnych. W minionych rozgrywkach Siarkowcy nie mogli pogodzić się z tym, że arbiter z sobie tylko wiadomych względów nie uznał naszej drużynie prawidłowo strzelonego gola. Miejmy jednak nadzieję, że teraz wszystko potoczy się zgodnie z zasadami fair play.

w minionej kolejce Siarkowcy wygrali na własnym boisku z Wisłą Puławy 1:0 i była to druga wygrana z rzędu naszego zespołu. Radomiak przywiózł punkt z Krakowa gdzie zremisował 1:1 z tamtejszą Garbarnią zdobywając w końcówce meczu gola z... rzutu karnego.

Niestety, wiele wskazuje na to, że na dawnym stadionie Broni Radom drużyna z Podkarpacia zagra poważnie osłabiona. Pewne jest, że nie zagra kontuzjowany Jakub Księżniakiewicz, a wiele też wskazuje na to, że na boisko na radomskich Plantach nie wybiegną także dwaj młodzi pomocnicy tarnobrzeskiego zespołu Mateusz Czyżycki i Grzegorz Płatek, którzy marzekają na urazy. Co prawda mogliby oni w Radomiu wystąpić, ale trener Włodzimierz Gąsior słusznie nie zamierza desygnować tych zawodników do gry.

- Obaj mogliby zagrać, ale po co ryzykować niepotrzebnymi kontuzjami i sprawić, że nie będą oni mogli przepracować okresu przygotowawczego - mówi.

Niedzielny mecz w Radomiu rozpocznie się o godzinie 13.

QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect

ZOBACZ TAKŻE:
Paweł Jańczyk o sytuacji kadrowej przed meczem z Legią