Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia pokojowa manifestacja

JERZY MIELNICZUK
AUTOR
STALOWA WOLA. Ok. 7 tys. ludzi wzięło udział we wczorajszej manifestacji pod starostwem. Zorganizował ją Komitet Protestacyjny Huty Stalowa Wola. Ostatni raz miasto była świadkiem podobnej manifestacji 15 lat temu.

- Pamiętamy jak 1 września 1988 r. ulicami Stalowej Woli przeszedł potężny pochód. Kończył długi strajk w HSW, który historycy nazwali później "ostatnim gwoździem do trumny polskiego komunizmu". - Idąc wtedy, byliśmy upojeni zwycięstwem. Teraz wiemy, w jakim byliśmy błędzie. Kraj został rozkradziony, a tych, którzy budowali zręby demokracji, wyrzuca się na bruk - mówił Piotr Szypuła z hutniczej "Solidarności" na wiecu pod Starostwem Powiatowym. Hutnicy zorganizowali go, by zorientować się, jakie mają poparcie. Nie zawiedli się. Do liczącego ok. 5 tys. pochodu z huty, dołączyło blisko 2 tys. mieszkańców. Zablokowane zostało centrum miasta. Policja była w najwyższej gotowości.

Fragment petycji pracowników HSW

Fragment petycji pracowników HSW

Atmosfera w naszym zakładzie grozi wybuchem niekontrolowanych protestów. Dzisiejsza manifestacja jest naszym ostatnim pokojowym protestem. Pełna odpowiedzialność za wszystko, co się wydarzy w HSW w najbliższym czasie, spadnie na Rząd RP, parlamentarzystów i władze lokalne.

Poprzedni wiec w obronie huty, jej pracownicy zorganizowali 6 grudnia ub. roku pod Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie. - Efekt tamtego protestu był taki, że wojewoda nawet nie chciał do nas wyjść, a niedługo potem zostaliśmy powiadomieni o pierwszych zwolnieniach - mówił szef Komitetu Protestacyjnego, Henryk Szostak. - Teraz już nie będziemy tacy naiwni. Za nami jest przepaść i nie będziemy się cofać.
Do zgromadzonych hutników wyszedł starosta Bronisław Tofil. Przyjął petycję, w której pracownicy huty domagają się podjęcia wszelkich kroków, które mogłyby zapobiec zwolnieniom. Adresat petycji nie był przypadkowy, bo z mocy ustawy szef administracji powiatowej odpowiada za walkę z bezrobociem. Ze schodów starostwa przemawiali liderzy związków zawodowych działających w HSW. Nikt nie szczędził słów krytyki pod adresem rządu. "Huta umiera za rządów Millera" - taki napis dominował na transparentach. Prowadzący wiec mówili, którzy parlamentarzyści z naszego regionu nie interesują się losem huty. - Ta ściągawka przyda się przy najbliższych wyborach - rzucił ktoś z tłumu.
Wiec odbywał się przy ogłuszającym huku petard. Jedna z nich trafiła współpracującą z naszą gazetą dziennikarkę Radia "Leliwa". Martę Górecką karetka odwiozła do szpitala. - To prowokacja - tłumaczył przewodniczący Szostak. - Nikt z naszych ludzi nie miał takiej petardy. Współpraca z mediami układa nam się bardzo dobrze. Zrobimy wszystko, żeby odnaleźć tego, kto rzucił petardę.
Jeżeli huta nie dostanie pomocy od państwa, grozić jej będzie zwolnienie połowy załogi, czyli 5 tys. ludzi. To pociągnie zwolnienia w innych firmach, które żyją dzięki hucie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24