Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszust w audi zamontował instalację LPG i odjechał bez płacenia

Anna Janik
Mężczyzna, który oszukał rzeszowianina ma 185-190 cm wzrostu, ok. 35 lat. Był dobrze zbudowany, miał brodę, ciemne włosy i dość grube brwi. Każdy, kto widział jak uciekał w środę 23 grudnia ok. godz. 23 przez os. Drabinianka i Nowe Miasto proszony jest o kontakt z rzeszowską policją.
Mężczyzna, który oszukał rzeszowianina ma 185-190 cm wzrostu, ok. 35 lat. Był dobrze zbudowany, miał brodę, ciemne włosy i dość grube brwi. Każdy, kto widział jak uciekał w środę 23 grudnia ok. godz. 23 przez os. Drabinianka i Nowe Miasto proszony jest o kontakt z rzeszowską policją. Krzysztof Łokaj
Krzysztof Bułdys, przedsiębiorca z Rzeszowa zamontował w audi A6 instalację LPG. Jego właściciel uciekł spod zakładu przy ul. Sikorskiego nie płacąc 3500 zł.

Historia, jakiej mimowolnym bohaterem stał się Krzysztof Bułdys, właściciel firmy Autogaz Komfort montującej instalacje LPG do tej pory znana mu była jedynie z filmów. Niespodziewanie klient, który zjawił się w firmie po odbiór auta odjechał bez płacenia. A wszystko rozegrało się tuż przed świętami.

- Klient zadzwonił do mnie w poniedziałek 21 grudnia. Pytał o cenę i czas realizacji dla naprawdę drogiego auta - opowiada Krzysztof Bułdys. - To było audi A6 V8 o mocy 335 KM - wspomina.

I dodaje, że zawsze, gdy przyjmuje auto do roboty kseruje dowód rejestracyjny auta, dowód osobisty itd. Tyle, że w tym wypadku klient twierdził, że nie może tego zrobić, bo auto tyle co zostało kupione we Francji i nie zostało zarejestrowane w Polsce. Na to wskazywały zresztą francuskie “blachy”. W zamian klient zaproponował, że zostawi zaliczkę. Choć w przypadku zlecenia wycenionego na 4,5 tys. zł powinna to być połowa tej sumy, mężczyzna miał przy sobie tysiąc zł. Po auto miał przyjechać dwa dni później. Zjawił się w środę 23 grudnia wieczorem w towarzystwie znajomego. Obaj ubrani byli z góry na dół na czarno.

- Nie obyło się bez dziwnych sytuacji, bo klient twierdził, że jest z Pomorza, że będzie późno, a w końcu stanęło na tym, że mam po niego przyjechać pod szpital przy ul. Krakowskiej. Stamtąd pojechaliśmy pod zakład, żeby sprawdzić instalację - mówi pan Krzysztof. - Ale mimo to nie byłem zbyt podejrzliwy, bo kto mając auto za 50 tys. zł chciałby oszukać na raptem 3 tys. zł - dodaje.


A to właśnie podczas odbioru auta, gdy przedsiębiorca na moment wyszedł do garażu mężczyźni z piskiem opon odjechali spod jego zakładu.
Niewiele myśląc rzeszowianin zaczął ich gonić, ale pruli z taką prędkością, że szybko ich zgubił. Monitoring pokazał, że ok. godz. 20.30 ul. Sikorskiego dojechali do ul. Strażackiej, Kwiatkowskiego, a później Mostem Zamkowym do ul. Langiewicza. Tu ślad się urywa. Sprawę bada policja.

- Auta prującego ok. 200 km na godzinę z przyciemnianymi szybami nie dało się nie zauważyć, dlatego wszystkich proszę o informację na temat oszustów - mówi. - Sam przekazałem policji numer VIN, który przypadkiem odkryłem robiąc zdjęcia komory silnika. Okazuje się, że auto pochodzi z Niemiec, a tablice zostały skradzione w Rzeszowie dokładnie tego samego dnia, w którym ów pan zjawił się u mnie w zakładzie - opowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24