Pamiętają o Polakach - bohaterach

W dosłownym tlumaczeniu z hebrajskiego, ?yad? to ręka, a ?vashem" - imię. W konteście znaczeniowym chodzi o wskazanie imienia. Takich imion pomordowanych w Yad Vashem zgromadzono ponad 3,2 mln. Uhonorowano także pamięcią ponad 18 tys. Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, jak nazywa się ratujących. Z tej liczby nieco ponad siedem tysięcy to nazwiska Polaków.
Instytut Yad Vashem to także placówka archiwalna, naukowo-badawcza, edukacyjna, kulturalna. Nieodłączną jej częścią jest Dolina Gmin, w której, w formie bloków kamiennych upamiętniono ponad pięć tysięcy żydowskich gmin w Europie, które zostały unicestwione przez hitlerowców. Idea zostala zaczerpnięta z muzeum w Treblince, a jej pomysłodawcą i realizatorem był Eli Zborowski, przewodniczący International Society for Yad Vashem, pochodzący z Żarek pod Częstochową, a uratowany dzięki poświęceniu polskich rodzin.
Obchodom towarzyszą m.in. seminaria dla nauczycieli historii. W języku polskim dla 36 osób. Po hiszpańsku dla ponad stu osób z Hiszpanii oraz Ameryki Poludniowej i Lacińskiej. Zaś po węgiersku dla 30 nauczycieli z tego kraju.
Specjalny program przygotowano dla Sprawiedliwych, których przybyło ponad dwustu, w tym liczna grupa polska.
- Podczas II wojny o Żydów nie miał się kto upomnieć. Nie mieli swego państwa. Dramatycznych wysiłków dokonywali tacy ludzie jak Jan Karski, który starał się zmobilizować Zachód do akcji na rzecz mordowanego narodu żydowskiego. Poniósł porażkę polityczną, ale odniósł moralne zwycięstwo. Yad Vashem zglosiło go do Pokojowej Nagrody Nobla w 1998 roku, w 50 rocznicę powstania Izraela. Uważamy, że prof. Karski był jednym z jego twórców. Pamięć o takich ludzach, podobnie jak o ofiarach musi prztrwać. Pamięć jest najlepszym strażnikiem naszego panstwa. Yad Vashem jego kwaterą - powiedział Eli Zborowski.