- Nie spodziewałam się, że spotka mnie coś takiego na stare lata - mówi Janina Tulik z Latoszyna. Ma 86 lat i mieszka samotnie w małym drewnianym domu przy głównej drodze biegnącej przez Latoszyn. Jej dwaj synowie już nie żyją, siedem lat temu zmarł też jej mąż. Utrzymuje się z niewielkiej emerytury.
- Jakoś tak Pan Bóg sprawił, że sama zostałam ze swoimi kłopotami na tym świecie - mówi. - Prowadzę normalne, spokojne życie, jak to starszy człowiek.
Polisa na męża
Któregoś dnia pod jej dom podjechał samochód w jasnym kolorze, z którego wysiadł mężczyzna w wieku 40-50 lat. Przywitał się grzecznie z panią Janiną. Oznajmił kobiecie, że jej mąż miał polisę ubezpieczeniową, z której ona jako spadkobierczyni może otrzymać nawet 22 tysiące złotych. Musi tylko wypłacić mu jako koszty tzw. obsługi kwotę 4200 zł.
- Zdumiały mnie słowa tego człowieka. Nie wiedziałam, aby mój mąż miał jakąkolwiek polisę - mówi emerytka. - Powiedziałam mu, że to chyba pomyłka, bo mój mąż niczego takiego nie posiadał.
Mężczyzna wyraźnie speszył się takim obrotem sprawy. Nerwowo coś zaczął sprawdzać w papierach i przyznał rację pani Janinie. Stwierdził, że zaszła pomyłka, a sprawa dotyczy innej wdowy.
W końcu kobieta zaczęła nabierać podejrzeń i poprosiła go o okazanie dowodu tożsamości. Ten odpowiedział, że ma dokument w samochodzie i poszedł w kierunku pojazdu. Po chwili wrócił do domu. Korzystając z tego, że pani Janina była w innym pomieszczeniu, zaczął przeszukiwać jej pokój. Gdy kobieta dostrzegła, co się dzieje, rzuciła się na intruza.
Uderzyłam laską w szybę
- Niestety, jestem już słaba. Mężczyzna odepchnął mnie na podłogę - żali się pani Janina.
- Próbowałam podnieść się na wersalkę, ale on zepchnął mnie i zaczął przeszukiwać pościel. W jednej z poduszek zaszeleściły mu banknoty.
- Miałam tam 4750 zł. Cztery tysiące wybrałam, aby opłacić przyłącze do wodociągu. Nie mam już wody w studni, a bez wody ciężko się żyje. 750 zł to była moja ostatnia emerytura - wylicza pani Janina.
Mężczyzna chwycił poduszkę i wybiegł z nią do samochodu. Za nim - z kijem, który służył jako laska - ruszyła emerytka.
- Zdążyłam dobiec do auta i uderzyć dwa razy w szybę, ale ta nie pękła. Nie mam już zbyt wiele sił - tłumaczy kobieta.
Złodziej gwałtownie ruszył i przejechał po nodze pani Janiny. Kobieta krzyknęła z bólu i upadła na ziemię. Słysząc krzyki pani Janiny, przybiegli sąsiedzi. W tym czasie auto zdążyło wyjechać na główną drogę i odjechało w kierunku Braciejowej. Pani Janina została przewieziona do szpitala w Dębicy. Tam zrobiono jej prześwietlenie. Okazało się, że ma pogruchotane kości w nodze. Założono jej gips.
Policja zabezpieczyła ślady i rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Do tej pory nie udało się złapać napastnika. - To prawdopodobnie był ktoś spoza naszego terenu - mówi prokurator Jacek Żak.
Pani Janina wróciła do domu i powoli dochodzi do zdrowia. Sąsiedzi emerytki lustrują teraz każdego, kto przychodzi do jej domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?