Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Janina: pobił mnie, okradł i potrącił samochodem

Krzysztof Czuchra
Pani Janina Tulik po brutalnym napadzie i kradzieży wróciła ze szpitala do swego domu. Noga nadal ją boli. - Staram się żyć tak jak do tej pory, ale nie jest to łatwe - przyznaje kobieta.
Pani Janina Tulik po brutalnym napadzie i kradzieży wróciła ze szpitala do swego domu. Noga nadal ją boli. - Staram się żyć tak jak do tej pory, ale nie jest to łatwe - przyznaje kobieta.
Młody mężczyzna, który podawał się za agenta ubezpieczeniowego, pobił panią Janinę, okradł i przejechał samochodem.

- Nie spodziewałam się, że spotka mnie coś takiego na stare lata - mówi Janina Tulik z Latoszyna. Ma 86 lat i mieszka samotnie w małym drewnianym domu przy głównej drodze biegnącej przez Latoszyn. Jej dwaj synowie już nie żyją, siedem lat temu zmarł też jej mąż. Utrzymuje się z niewielkiej emerytury.

- Jakoś tak Pan Bóg sprawił, że sama zostałam ze swoimi kłopotami na tym świecie - mówi. - Prowadzę normalne, spokojne życie, jak to starszy człowiek.

Polisa na męża

Któregoś dnia pod jej dom podjechał samochód w jasnym kolorze, z którego wysiadł mężczyzna w wieku 40-50 lat. Przywitał się grzecznie z panią Janiną. Oznajmił kobiecie, że jej mąż miał polisę ubezpieczeniową, z której ona jako spadkobierczyni może otrzymać nawet 22 tysiące złotych. Musi tylko wypłacić mu jako koszty tzw. obsługi kwotę 4200 zł.

- Zdumiały mnie słowa tego człowieka. Nie wiedziałam, aby mój mąż miał jakąkolwiek polisę - mówi emerytka. - Powiedziałam mu, że to chyba pomyłka, bo mój mąż niczego takiego nie posiadał.

Mężczyzna wyraźnie speszył się takim obrotem sprawy. Nerwowo coś zaczął sprawdzać w papierach i przyznał rację pani Janinie. Stwierdził, że zaszła pomyłka, a sprawa dotyczy innej wdowy.

W końcu kobieta zaczęła nabierać podejrzeń i poprosiła go o okazanie dowodu tożsamości. Ten odpowiedział, że ma dokument w samochodzie i poszedł w kierunku pojazdu. Po chwili wrócił do domu. Korzystając z tego, że pani Janina była w innym pomieszczeniu, zaczął przeszukiwać jej pokój. Gdy kobieta dostrzegła, co się dzieje, rzuciła się na intruza.

Uderzyłam laską w szybę

- Niestety, jestem już słaba. Mężczyzna odepchnął mnie na podłogę - żali się pani Janina.

- Próbowałam podnieść się na wersalkę, ale on zepchnął mnie i zaczął przeszukiwać pościel. W jednej z poduszek zaszeleściły mu banknoty.

- Miałam tam 4750 zł. Cztery tysiące wybrałam, aby opłacić przyłącze do wodociągu. Nie mam już wody w studni, a bez wody ciężko się żyje. 750 zł to była moja ostatnia emerytura - wylicza pani Janina.

Mężczyzna chwycił poduszkę i wybiegł z nią do samochodu. Za nim - z kijem, który służył jako laska - ruszyła emerytka.

- Zdążyłam dobiec do auta i uderzyć dwa razy w szybę, ale ta nie pękła. Nie mam już zbyt wiele sił - tłumaczy kobieta.

Złodziej gwałtownie ruszył i przejechał po nodze pani Janiny. Kobieta krzyknęła z bólu i upadła na ziemię. Słysząc krzyki pani Janiny, przybiegli sąsiedzi. W tym czasie auto zdążyło wyjechać na główną drogę i odjechało w kierunku Braciejowej. Pani Janina została przewieziona do szpitala w Dębicy. Tam zrobiono jej prześwietlenie. Okazało się, że ma pogruchotane kości w nodze. Założono jej gips.

Policja zabezpieczyła ślady i rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Do tej pory nie udało się złapać napastnika. - To prawdopodobnie był ktoś spoza naszego terenu - mówi prokurator Jacek Żak.

Pani Janina wróciła do domu i powoli dochodzi do zdrowia. Sąsiedzi emerytki lustrują teraz każdego, kto przychodzi do jej domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24