Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paulina Holtz: mam czyste sumienie

Róża Adamcio
Paulina Holtz
Paulina Holtz Oko Cyklopa
Paulina Holtz, znana z roli Agnieszki Lubicz w serialu "Klan", oprócz pracy na planie poświęca się ostatnio pisaniu książki skierowanej do młodych mam. Rozmowa z aktorką.

- Z "Klanem" jesteś związana od początku emisji telenoweli. Jak wspominasz młodziutką Paulinę, która stawiała swoje pierwsze kroki w telewizji?

- Byłam niezwykle niepewną dziewczyną, która nie wiedziała, co chce robić w życiu. Nie miałam pojęcia, czy nadaję się do zawodu aktorki. Przerażało mnie, że podpisałam umowę na dwa lata i że mogę sobie nie poradzić. Na szczęście okazało się, że granie sprawia mi mnóstwo frajdy. Zdecydowałam się pójść do szkoły aktorskiej, którą szczęśliwie udało mi się skończyć.

- Twoja mama Joanna Żółkowska podkreśla, że jesteś niezależna w sprawach zawodowych…

- Nie tylko w zawodowych, ale w ogóle w życiu. Bardzo cenię sobie własną niezależność. Mama, która generalnie nie lubi narzucania komuś własnej wrażliwości, nie robiła tego także w stosunku do mnie. Od dziecka dawała mi szansę na bycie odrębnym bytem. Dzięki temu do aktorstwa zabrałam się po swojemu, nie oglądając się na dokonania mamy. Zresztą w tym zawodzie nie można ani działać pod presją, ani próbować cały czas kogoś kopiować. Najważniejsze w nim to odnaleźć siebie.

- Czy kiedykolwiek starałaś się ukryć fakt, że Twoją mamą jest popularna aktorka?

- Pewnie o tyle, że nie przyznałam się od razu, kim jest moja mama. A miałam przecież wiele sposobności. Chyba nawet mamie nie przyszło to do głowy, aby publicznie chwalić się córką.
Przez pierwsze lata mojego grania w "Klanie" w ogóle nie byłyśmy kojarzone. Nasze pokrewieństwo wyszło dopiero przy okazji pewnego wywiadu. Udało mi się, moim zdaniem, najpierw zapracować na własne nazwisko. Wiele mnie to kosztowało. Chciałam uniknąć sytuacji, w których pojawiałyby się komentarze, że dzięki mamie doszłam tam, gdzie doszłam. Wiadomo - ludzie są złośliwi i zawsze będą doszukiwać się sensacji. Ale ja przynajmniej mam czyste sumienie. Zajmuję się swoimi sprawami i nie zwracam uwagi na złośliwości skierowane w moim kierunku.

Pamiętam, że w pierwszych latach emisji "Klan" osiągał szczyty popularności - do tego stopnia, że gdy odbywały się spotkania aktorów z publicznością w centrach handlowych, musieliśmy mieć ochronę, aby przedrzeć się przez tłum fanów serialu. Do tej pory - gdy tylko wspomnę tę sytuację - czuję wstyd. Wcale nie było mi wtedy przyjemnie. Dlatego też chyba nie potrzebowałam dodatkowo budować popularności na nazwisku mamy.

- Czy Twoja bohaterka Agnieszka uporządkuje wreszcie swoje sprawy sercowe?

- Spodziewam się, że taka już jest karma Agnieszki, że w sprawach sercowych nie ma szczęścia (śmiech). Lecz nie wiem, co postanowią scenarzyści. Możliwe, że mnie czymś zaskoczą. Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że mojej bohaterce uda się kiedyś spotkać wymarzonego partnera.
Agnieszka jak na razie cieszy się życiem singielki z wyboru - cokolwiek to znaczy, oraz samotnej matki. Mimo wielkich haseł, które głosi na temat bycia solo, zakręci się koło niej kolejny mężczyzna. Czy coś z tego wyniknie? Zobaczymy.

- Jesteś tak samo silną osobowością jak Agnieszka?

- Wydaje mi się, że znacznie twardszą! Czasami ręce mi opadają, jak analizuję postępowanie mojej bohaterki. Agnieszka nie podejmuje zbyt wielu mądrych decyzji. Nie jest stała w uczuciach. Nie jest też ani dobrą matką ani wierną żoną oraz kochanką. Ale dzięki temu w jej życiu stale się coś dzieje. Na pewno nie mogę narzekać na nudę.

Pamiętam, że lata temu, gdy grałam pełną rozterek maturzystkę, a później kobietę w ciąży, docierały do mnie głosy, że z problemami podobnymi do Agnieszki borykały się także moje przyjaciółki. Teraz zdecydowanie rzadziej przyznają się do podobieństw do Lubiczówny.

- Czym, oprócz "Klanu", zajmujesz się zawodowo?

- Jestem w takim momencie swojego życia, że rozpiera mnie energia, którą chciałabym spożytkować na nowe projekty i sprostać kolejnym wyzwaniom. Na razie nie mam jednak konkretnych planów.
Ostatnio dużo czasu zajmuje mi pisanie książki - to duże słowo, ale w sumie jak nazwać inaczej coś, co ma dwie okładki i strony w środku? To w zasadzie część większego projektu związanego z rodzicielstwem, czyli kierunkiem bliskim memu sercu z racji posiadania potomstwa oraz znanym z rozmów z koleżankami.

Książce na pewno daleko do poradnika. Ma na celu przypomnieć kobietom zarówno o ich sile i możliwościach, jak i o tym, że szczęśliwa mama równa się szczęśliwej rodzinie. Mottem mojego macierzyństwa, podobnie jak i mamy, jest wystrzeganie się sytuacji, w której dziecko usłyszałoby słowa "a ja dla ciebie poświęciłam…".

- Czasem jednak ciężko połączyć macierzyństwo z karierą. Jak Tobie się to udaje?

- Udaje mi się dzięki dobrej organizacji i planowaniu, a także dzięki mojemu partnerowi (operator filmowy Michał Nowakowski - przyp. red.), który czynnie uczestniczy w wychowaniu naszych dwóch córek. Już od pierwszych dni po ich narodzinach nie było żadnego problemu, aby sam się nimi zajął. Pomocna jest także niania. Jeśli chodzi o dziadków - tutaj nie możemy liczyć na wsparcie. Nie mamy dziadków ze strony partnera, moja mama jest wciąż czynna zawodowo, a tacie brakuje aż tyle siły, aby poradzić sobie z dwoma młodymi żywiołami.

- Dajesz córkom tyle samo swobody, ile Ty dostawałaś w dzieciństwie?

- Tak. Każda z dziewczynek jest niezależna na swój sposób. Starsza jest marzycielką, młodsza to zodiakalny lew o ostrych pazurkach. Ciekawa jestem, co z nich wyrośnie. Podejrzewam, że pójdą w samym kierunku co ich rodzice. W końcu wychowują się w artystycznym domu - ich ojciec jest utalentowany plastycznie i muzycznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24