Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Nastula: Dla mnie liczą się tylko mocni rywale

Łukasz Pado
PAWEŁ NASTULA – ur. 26 czerwca w Warszawie. Polski judoka, mistrz olimpijski z Atlanty (1996 r), dwukrotny mistrz świata i trzykrotny mistrz Europy. Po zakończeniu kariery judoki, przeniósł się do MMA. W latach 2005-06 startował w prestiżowej organizacji Pride FC. Cztery z sześciu swoich pojedynków przegrał. Pokonał jednak tak mocnych rywali jak Edson Drago i Yusuke Masuda.
PAWEŁ NASTULA – ur. 26 czerwca w Warszawie. Polski judoka, mistrz olimpijski z Atlanty (1996 r), dwukrotny mistrz świata i trzykrotny mistrz Europy. Po zakończeniu kariery judoki, przeniósł się do MMA. W latach 2005-06 startował w prestiżowej organizacji Pride FC. Cztery z sześciu swoich pojedynków przegrał. Pokonał jednak tak mocnych rywali jak Edson Drago i Yusuke Masuda. Łukasz Pado
Rozmowa z PAWŁEM NASTULĄ, byłym judoką, walczącym obecnie w MMA, obecnym na II edycji Podkarpackiej gali MMA w Rzeszowie.

- Jak pan się znalazł w Rzeszowie na gali MMA?
- Zostałem zaproszony przez organizatora. Jestem zawodnikiem MMA, lubię to. Przywiozłem swojego zawodnika. Cieszę się, że wygrał, był świetnie przygotowany fizycznie i taktycznie, bardzo dobrze poprowadził tę walkę.

- A inne pojedynki?
- Nie znam tych zawodników, ale widać, że mają potencjał. Nie wszyscy wytrzymali trudy walki. Podoba mi się tutaj, hala jest mała, ale za to pełna, a widowisko pierwsza klasa. Zresztą widać jak wspaniale się bawi publiczność. Duży "szacun" dla organizatora Krzysztofa Bańkowskiego, który tak wspaniale to wszystko ogarnął. Oby więcej takich gal, nie tylko w Rzeszowie.

- W przedostatniej walce Hubert Lech, przegrywał przez dwie rundy, ale w ostatniej chwili pokonał swojego rywala. Pan też miał takie pojedynki w karierze...
- Pewnie, że miałem. Każdy sportowiec musi mieć charakter, który każe mu walczyć zawsze do końca. Trzeba mieć też wytrzymałość. Ona jest konieczna, żeby wytrzymać te dwie pięciominutowe rundy, tylko wtedy można myśleć o wygranych. Trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować.

- Pan startował w MMA z innego, znacznie wyższego pułapu.
- Ja walczę od dziecka. Japońskie organizacje sztuk walki wypatrzyły mnie jako mistrza olimpijskiego i świata w judo. A to się bardzo ceni. Moja przygoda z MMA trwa już 6 lat.

- Chyba żaden z Polaków, nie walczył z tak mocnymi rywalami jak pan.
- Nie chcę jakichś tam walk, gdzie mógłbym się pokazać z dobrej strony i wygrać. Jak widać po moich występach liczą się dla mnie tylko przyzwoici rywale.

- Ostatnio w kilkanaście sekund zmiótł pan z ringu Yusukę Masudę. Rozumiem, że to nie koniec pana przygody z MMA.
- Trochę za krótka ta walka była, jeśli chodzi o kibiców, o całe show. W MMA jednak tak bywa, że walki trwają czasem błyskawicznie. W ciągu tygodnia - dwóch będę wiedział czy jeszcze w tym roku stanę do pojedynku.

- To pana pierwszy pobyt w Rzeszowie?
- Już tu kiedyś byłem. Nie miałem czasu pooglądać miasta, ale może w grudniu znajdę więcej czasu.

- Przyjedzie pan na grudniową galę?
- Mam zaproszenie i pewnie z niego skorzystam. Chciałbym, aby wystąpiło tu więcej zawodników z mojego klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24