Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Pydych walczy o awans do I ligi

Arkadiusz Kielar / Echo Dnia
Wychowanek Stali Stalowa Wola, Paweł Pydych (z piłką) ze swoim nowym zespołem z Kutna walczy o awans do pierwszej ligi
Wychowanek Stali Stalowa Wola, Paweł Pydych (z piłką) ze swoim nowym zespołem z Kutna walczy o awans do pierwszej ligi Marcin Radzimowski
Paweł Pydych, wychowanek Stali Stalowa Wola, gra obecnie w drugoligowym AZS WSGK Polfarmex Kutno. Walczy o awans do I ligi.

- Każdy chce grać, zarobić, osiągnąć dobry wynik. Porozjeżdżaliśmy się ze Stalowej Woli "po świecie", ale nie było innego wyjścia - mówi Paweł Pydych.

On, tak ja pozostali koszykarze Stali, którzy jeszcze w ubiegłym sezonie występowali w naszym zespole w ekstraklasie, musiał szukać nowego klubu po upadku zadłużonej koszykarskiej spółki w Stalowej Woli. Do dzisiaj nie doczekali się wypłaty zaległych pieniędzy i coraz bardziej możliwe jest wystąpienie przez zawodników na drogę sądową.

Wspiera ich miasto

Pydych trafił do zespołu z Kutna, który ma ambitne plany. AZS należy do najlepszych ekip w grupie A drugiej ligi, jest na drugim miejscu w tabeli, a z wychowankiem Stali gra między innymi w jednej ekipie Mariusz Bacik, były reprezentant Polski.

- Jeszcze w ubiegłym sezonie występowaliśmy obaj w ekstraklasie, ja w Stali, a on w Polonii Warszawa - wspomina Paweł Pydych.

- Mariusz wniósł wiele spokoju do naszej drużyny, to fajny, normalny człowiek, z którym można pogadać. W Kutnie jest bardzo dobra atmosfera, jeżeli chodzi o koszykówkę. Nasz zespół wspiera finansowo miasto, jest też kilka firm sponsorujących drużynę. Cel mamy jasny: awans do pierwszej ligi. Mamy ciekawą drużynę, prowadzoną przez byłego trenera reprezentacji Polski, Andrzeja Kowalczyka. Myślę, że w razie awansu i w pierwszej lidze moglibyśmy wiele zdziałać. Ja mam podpisaną umowę z AZS do końca sezonu, ale gdybyśmy awansowali, to większość zawodników ma zostać. Nie czuję dyskomfortu z tego powodu, że gram tylko w drugiej lidze, wielu koszykarzy woli grać w niższych ligach, a nie siedzieć na ławie w ekstraklasie, jak to często bywa w przypadku Polaków.
Pójdą do sądu

Wychowanek Stali należy do czołowych zawodników AZS. W niespełna pięćdziesięciotysięcznym Kutnie zamieszkał z rodziną, żoną Bożeną i dwoma córeczkami: Natalią i Roksaną, mieszkanie wynajmuje im klub.

- Z Kutna do Stalowej Woli jest ponad 300 kilometrów, rzadko przyjeżdżam na Podkarpacie, byłem trzy razy od początku sezonu - zdradza koszykarz.

- Szkoda, że koszykówka w Stalowej Woli upadła, ze Stali porozjeżdżaliśmy się do innych klubów. Jestem w kontakcie z chłopakami, możliwe, że wspólnie wystąpimy do sądu, by starać się odzyskać pieniądze, które winna jest nam koszykarska spółka ze Stalowej Woli. Tyle, że możemy wydać kasę na prawników i nic z tego nie mieć, bo możemy już swoich pieniędzy nie odzyskać. Choć wiem, że możemy też wystąpić na drogę cywilnoprawną. Najgorsze, że w Stali na reaktywację koszykówki na wysokim poziomie się nie zanosi…

Były prezes koszykarskiej spółki ze Stalowej Woli, Jacek Faraś, nie chce komentować tego, co stało się po zakończeniu poprzedniego sezonu. Spółka jest w stanie upadłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24