Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięć lat więzienia za śmiertelne pobicie

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Wyrok zapadł dziś w Sądzie Okręgowym w Krośnie. To był trudny proces, o charakterze poszlakowym - zaznaczał sędzia Artur Lipiński.

Oskarżeni nie przyznali się do winy a składane przez nich wyjaśnienia były całkowicie sprzeczne.

- Gdyby dać im wiarę, to należałoby przyjąć, że ofiara sama się pobiła - mówił.

Jednak zdaniem sądu nie ulegało wątpliwości, że winę za śmierć 40-letniego Andrzeja L. z Potoka wspólnie ponoszą obaj oskarżeni, kuzyni: 23-letni Paweł K i 22-letni Jakub L.

Andrzej L. pracował w Grecji. Dwa lata temu po raz pierwszy przyjechał na dłużej do rodzinnej miejscowości. 15 lutego wybrał się z wizytą do dalekich krewnych ojca, mieszkających w tej samej wsi. Spotkanie przy alkoholu zakończyło się tragicznie. Gdy domownicy następnego dnia wstali, Andrzej L. leżał martwy na podłodze.

Zdaniem sądu początek wydarzeniom, które doprowadziły do takiego finału, dała utarczka, do jakiej doszło kilka godzin wcześniej między synem gospodarzy Pawłem K. a ich gościem. Do pokoju, w którym Andrzej L. siedział przy stole z Wiolettą K, przyszli Paweł i Jakub. Paweł powiedział matce, żeby więcej nie piła. Andrzej L. ostro zareagował na fakt, że chłopak zwraca jej uwagę.

Komentarz zdenerwował Pawła K. Uderzył Andrzeja L. Po pierwszym ciosie przyszły następne. Po ostatnim 40-latek już się nie podniósł.

Sędzia podkreślił, że obaj oskarżeni mówili nieprawdę na temat tego, co się stało. Paweł K. twierdził, że jedynie popchnął Andrzeja L. w ramię. Jakub L. utrzymywał, że gdy mężczyzna się przewrócił, klepnął go w twarz a ten miał powiedzieć, że nic się nie stało. Po tym incydencie młodzi ludzie wyszli z domu - poszli do znajomej, sąsiadki, kontynuować imprezę.

Sąd w argumentacji przywołał opinię biegłych, którzy stwierdzili, że uderzeń było co najmniej trzy i zostały zadane z dużą siłą, w głowę. Spowodowały uraz mózgu. Efektem była natychmiastowa utrata przytomności. Andrzej L. pozostawiony na podłodze udusił się, bo obrażenia wywołały wymioty, których nie mógł wykrztusić.

- Ta opinia przeczy tłumaczeniom oskarżonych, że mężczyzna upadając uderzył się głową o kaloryfer, bo był pijany. Doszło do brutalnego pobicia. Oskarżeni jeden po drugim zadali mu ciosy. Andrzej L. nie uderzył ani razu.

- Zginął człowiek w sile wieku. Drobna utarczka doprowadziła do tragicznego skutku - mówił sędzia. Uznał, że obaj oskarżeni są winni śmiertelnego pobicia i skazał ich na kary 5 lat więzienia - to tyle, ile chciał prokurator.

Sędzia argumentował, że mimo młodego wieku oskarżeni są zdemoralizowani.

- Lekceważenie prawa jest dla oskarżonych normą - stwierdził sędzia. Obaj byli już karani. Ich życie sprowadzało się do spotkań towarzyskich i picia. Podkreślił, że w żaden sposób nie zainteresowali się pobitym człowiekiem, nie wezwano karetki. - Szansa na przeżycie, przy obrażeniach, których doznał była niewielka, ale jednak, była - mówił sędzia Lipiński.

Wyrok jest nieprawomocny. Obrońcy, którzy domagali się uniewinnienia, zapowiadają apelację. Matka Andrzeja L. chciała wyższej kary, ale po ogłoszeniu wyroku powiedziała nam, że jest w stanie pogodzić się z tym, który zapadł.

- Najważniejsze, że poniosą karę a synowi i tak nic życia nie wróci. 5 lat to nie jest mało. Przykro mi, bo to młodzi ludzie i w dodatku rodzina.

Czesława L. ma dostać od oskarżonych po 10 tys. zł. O wyższe zadośćuczynienie może się ubiegać w procesie cywilnym.

Obaj oskarżeni odpowiadali z wolnej stopy. Zaraz po wyroku, zostali aresztowani tymczasowo na trzy miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24