Piękna inauguracja sezonu w wykonaniu piłkarzy Siarki Tarnobrzeg

Byli wśród pesymistów tacy, którzy twierdzili, po opublikowaniu terminarza mówili, że nasza drużyna po czterech pierwszych kolejach nie będzie miała na swoim koncie nawet punktu. Tymczasem już po pierwszej kolejce musieli oni zrewidować swoje poglądy.

Siarkowcy wygrali w Puławach 1:0 po golu zdobytym przed Kamila Radulja. Był on jednym z pięciu debiutantów w tarnobrzeskiej drużynie. Skromną, ale jakże cenną wygrana oklaskiwała aktywna grupa tarnobrzeskich kibiców, którzy byli po meczu bardzo zadowoleni, wręcz uszczęśliwieni.

- W Puławach było ciekawe widowisko i niezły poziom. Jestem usatysfakcjonowany tym, co zaprezentowaliśmy. Byliśmy konsekwentni. W offensywie nie pozwoliliśmy gospodarzom na zbyt wiele. Zagraliśmy z dużą determinacją i dyscypliną taktyczną. Dzięki temu ograniczyliśmy poczynania napastników i linii środkowej rywali do minimum. Cieszę się z tego początku sezonu. Po raz pierwszy jako trenerowi udało mi się wygrać w Puławach. Rzadko się jednak zdarza w piłce, że wygrała drużyna naprawdę lepsza. To nie wynika z mojej zarozumiałości, oceniam to, co działo się na boisku. Kibicuję Wiśle w kolejnych spotkaniach – stwierdził szkoleniowiec tarnobrzeskiej drużyny Włodzimierz Gąsior.

Niepocieszony był za to szkoleniowiec gospodarzy, który przyznał, że wygrała drużyna lepsza. Siarkowcy nie dali miejscowej drużynie szans na wywalczenie choćby punktu.

– Wygrana rywali była, jak najbardziej zasłużona. Po pucharowym meczu byliśmy optymistami zarówno, jeżeli chodzi o stwarzanie sytuacji, jak i strzelanie bramek. Zagraliśmy jednak bardzo słaby mecz, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Ludzie, którzy przyszli na stadion oczekiwali czegoś innego. Nie dziwię się, że byli źli. Nic nas nie usprawiedliwia, że tak to wyglądało. Falstart na początek rundy, ale na pewno sportowa złość, która jest w szatni nie pozwoli, żeby takie widowisko jeszcze się nam powtórzyło - mówił szkoleniowiec Wisły Adam Buczek.

W szampańskich nastrojach wracali do domu kibice Siarki, którzy doceniając trud jaki w spotkanie włożyli ich pupile zgotowali on owację.

Zadowolony był także prezes tarnobrzeskiego klubu Dariusz Dziedzic, który przed meczem był optymistycznie zastawiony.

- Swój optymizm opierałem po tym co widziałem w wykonaniu naszych piłkarzy w meczach kontrolnych oraz w spotkaniach Pucharu Polski. Widać, że mamy ekipę złożoną z walecznych i sporo potrafiących zawodników. W Puławach wygraliśmy skromnie, ale po bardzo dobrej grze. Nasze zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, były bowiem sytuacje do zdobycia kolejnych goli. Rodzi się w całym klubie całkiem fajny zespół. Jest się z czego cieszyć i dlatego wszyscy bardzo się cieszymy - stwierdził sternik tarnobrzeskiego klubu.

Kolejny mecz o drugoligowe punkty drużyna Siarki rozegra już w najbliższy piątek, kiedy to na własnym boisku zmierzy się z Radomiakiem Radom. Początek temu meczu zaplanowano na godzinę 18. Obie drużyny wygrały na inaugurację, a radomianie pokonali 1:0 beniaminka Garbarnię Kraków, więc mecz zapowiada się pasjonująco.

Miejmy nadzieję, że dopiszą kibice, którzy swoim dopingiem zgotują naszej drużynie owację dziękując za pucharowe zwycięstwa nad Podhalem Nowy Targ oraz GKS Katowice po 1:0 oraz oczywiście za wygraną w Puławach.

Po meczu z Radomainiek drużynę Siarki czekać będa dwa z rzędu wyjazdowe mecze o drugoligowe punkty, kolejno z Garbarnią Kraków (w Niepołomicach) oraz GKS Bełchatów.

Wcześniej, bo już we wtorek 8 sierpnia kibiców z Tarnobrzega czeka spora gratka, bowiem nasi piłkarze podejmować będą w meczu 1/16 Pucharu Polski przedstawiciela LOTTO ekstraklasy drużynę Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Spotkanie to rozpocznie się o godzinie 17.