Przed przylotem do Polski Klinger legitymował się bilansem 6-0. Na co dzień trenuje w angielskim Northampton.
Pojedynek z Tomaszem Kondraciukiem (11-4) przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie. Rywal zaczął od nokdaunu, potem trafił Klingera kolanem, po którym potrzebna była przerwa medyczna. Walka zakończyła się po ciosie na szczękę, który zwalił Klingera z nóg.
- Łukasz nie wygrał tym razem z samym sobą. Stres ewidentnie nie pozwolił mu się ruszyć. To nie był ten sam zawodnik jakiego ja znam, znają trenerzy i koledzy z klubu. Wiemy w czym siedzi problem i nie o umiejętności tu chodzi, tego mu nie brakuje. Będziemy nadal pracować i Łukasz jeszcze wróci silniejszy, by zabrać to co jego - mówi Krystian Wojciechowski, menadżer Łukasza Klingera.
- W kwestii kolana w twarz, kopnięcie było w ciało, w szczękę dostał z uda, nie można tak robić, ale to nie było kopnięcie intencjonalne, tylko przypadek. Nie mam nic do zarzucenia sędziemu, czy Tomkowi. Kondraciuk był silny i przygotowany do walki psychicznie. Po prostu w tym dniu był lepszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?