Szymon Kaźmierowski w poprzednich meczach psuł okazje bramkowe, ale po meczu w Nowym Dworze nikt mu już tego nie będzie pamiętał. Pozyskany zimą napastnik strzelił w barwach Stali pierwszego gola, i od razu na wagę trzech punktów. Jest to trafienie historyczne - rzeszowianie po raz pierwszy zdobyli wyjazdowego gola ze Świtem.
Stal po dwóch porażkach z rzędu wypadła z ósemki, znalazła się pod presją, ale trener Krzysztof Łętocha wytrzymał ciśnienie. Tydzień temu biało-niebiescy dyktowali warunki w meczu z Pelikanem i "Łęti" uznał, że roszady w wyjściowym składzie nie są potrzebne.
Stalowcy już do przerwy mogli wygrywać. Wprawdzie sędzia już 6. minucie pokazał Dominikowi Bednarczykowi kartkę, a w 13. min Miłosz Lewandowski wygrał pojedynek ze Szczepańskim, ale rzeszowianie nie dali się zbić z tropu. Mieli więcej z gry i gol dla nich wisiał w powietrzu. Brakło centymetrów aby padł w 24. minucie; centrował Aleksejs Kolesnikovs, a w poprzeczkę główkował Bednarczyk. Po dośrodkowaniu blisko gola z główki był tez Kaźmierowski (40.).
II połowa rozpoczęła się od wymiany ciosów. Najpierw groźny strzał Ziąbskiego ładnie obronił przez Lewandowski. W rewanżu z dystansu huknął Rafał Lisiecki (bramkarz bronił na raty). W 53. min nasi mieli szczęście, bo Szczepański nie trafił w piłkę, a miał do bramki Stali parę metrów.
Po minucie i ładnej akcji Kacpra Drelicha z Maciejem Maślanym z bliska, ale nieczysto uderzał Kolesnikovs. Mecz był ciekawy, pograno też trochę "w kości", co nieco nasłuchał się też arbiter. W efekcie w 66. min na trybuny musiał się udać II trener Świtu. 3 minuty później z boiska zszedł kontuzjowany wcześniej Arkadiusz Baran.
Kiedy na zegarze zapaliły się dwie siódemki, okazało się, że przyniosły szczęście rzeszowianom; centrował Krzysztof Hus, z kilkunastu metrów uderzał Kolesnikovs, piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka, ale w rolę "sępa" wcielił się idealnie Kaźmierowski i z bliska trafił "do sieci".
Podrażnieni gospodarze zaatakowali z werwą, ale stalowcy nie zamierzali pokpić sprawy i błędów w tyłach nie popełniali. Strzały z dystansu nie udawały się miejscowym, a w doliczonych 4 minutach też nic nie zdziałali. Po meczu biało-niebiescy fetowali razem z kibicami, którzy wspomogli swój zespół dopingiem.
ŚWIT NOWY DWÓR MAZOWIECKI - STAL RZESZÓW 0-1 (0-0)
0-1 Kaźmierowski (77, dobitka strzału Kolesnikovsa w słupek)
ŚWIT: Danowski - Drwęcki, Krzymiński, Nowotka, Melão - Szabat (77. Duda), Imiela (84. Melon), Szczepański (88. Adamski), Szuprytowski, Zawiska - Ziąbski.
STAL: Lewandowski - Konrad Hus, Bednarczyk, Baran (69. Brocki), Drelich - Lisiecki, Jędryas, Kolesnikovs (81. Krzysztoń), Prędota, Maślany - Kaźmierowski.
SĘDZIOWAŁ: Tomasz Tobiański (Gdańsk). ŻÓŁTE KARTKI: Zawiska, Szczepański - Bednarczyk, Hus, Drelich. WIDZÓW: 200 (80 z Rzeszowa).
Pełna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zdębieliśmy na widok Karoliny Szostak w stroju kąpielowym. Ciało bogini! [ZDJĘCIA]
- Przyglądamy się odmienionej Viki Gabor. Pytają 16-latkę o nowy kolczyk
- Odwiedziliśmy miejsce, w którym mieszkał Stanisław Mikulski. Żył w takich warunkach
- Loska pochłania lody na środku ulicy. Zero litości dla słodkiego rożka [ZDJĘCIA]