Pierwsze koty za płoty

Bramki: Warczachowski (10. minuta), Ożóg (18, 30), Radawiec (40), Oczkowski (56), Michalak (66), Drabik (70) - Bednarz (53). Kowalczyk (62).
STAL: Maj - Szarowski, Kasiak, Warczachowski, Cieślikowski - Ślusarczyk, Jakóbiak, Ożóg, Kochańczyk - Kanarski, Radawiec oraz Kielarski, Oczkowski, Dziedzic, Drabik, Skiba, Dziuba, Michalak, Sałek.
POGOŃ: Nalepa - Baj, Jabłoński, Bartnik - Pazdan, Iwanicki, Błotni, Lebioda, Sereda - Kowalczyk, Bednarz oraz Kuziora, M. Szmuc, Szydełko, Sierżęga.
Efektowne zwycięstwo ucieszyło kibiców Stali, ale trener Czesław Palik był średnio zadowolony z gry podopiecznych. - Sami widzieliście, co to była za gra - powiedział dziennikarzom po meczu.
W I połowie golowe okazje sypały się Stali jak z worka. Po zmianie stron Pogoń wzięła się do roboty i Bednarz w sytuacji sam na sam ograł Kielarskiego. Miał on jeszcze jedną sytuację, ale trafił w poprzeczkę. Z upływem czasu górę nad grą wzięły nerwy i sędzia karał krewkich piłkarzy 2-minutowymi pobytami poza boiskiem.
W meczu nie zagrali w Stali Rogala, Wróbel i Głuc. Pierwszy i drugi są blisko podpisania kontraktów. Młodzieżowiec Rogala (ostatnio Amica) oglądał mecz z trybun. Wróbel (ostatnio KSZO) miał niegroźny wypadek i musi wyleczyć obtarcia. Głuc tylko na kilka dni przyjechał z Ostrowca, a teraz trenuje już z Nidą Pińczów. W sobotę Stal gra u siebie z Wisłą Sandomierz (godz. 11). Na ten mecz trener Palik ściąga kolejnego "młodzieżowca z górnej półki". Nazwiska nie podał.