Pies zabrany mieszkankom DPS w Przemyślu może wrócić do domu

Sprawa odebrania ukochanego pieska dwóm starszym mieszkankom przemyskiego DPS-u poruszyła nie tylko miłośników zwierząt. Interweniowali radni Rady Miejskiej z PiS-u, przewodniczący Rady Miasta Rafał Oleszek, a nawet parlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej; posłowie Marek Rząsa i Piotr Tomański.

Wolę humanitarnego załatwienia sprawy wyrazili prezydenci Przemyśla. - W wyniku poczynionych uzgodnień pomiędzy dyrektorem MOPS a dyrektorem DPS Lipowica, pies może nadal przebywać na terenie DPS, ale pod pewnymi warunkami - poinformował wszystkich zainteresowanych losem suczki Dariusz Iwaneczko, zastępca prezydenta Przemyśla.

Pies, jeśli zostanie na terenie ośrodka musi mieć ocieploną budę w wyodrębnionym kojcu. Zbudowanie nowego domu dla Sary zdeklarowała sama dyrektorka DPS-u. Podstawowym warunkiem powrotu psa jest zgoda dotychcasowej właścicielki Sary i opiekuna prawnego kobiety. W razie, gdyby takiej zgody nie było, dyrektorka uwzględni wolę dalszej opieki nad psem każdego innego chętnego mieszkańca DPS-u.

Zdaniem prezydenta Iwaneczki, przyjęte założenia pozwolą pogodzić zarówno obowiązek przestrzegania restrykcyjnych przepisów sanitarno-higienicznych jakie obowiązuja w tego typu placówkach. - Nie wykluczam, że jeżeli nie znajdzie się ktoś z DPS-u żeby zapewnić opiekę Sarze, to będziemy szukali dla niej opiekuna spoza Przemyśla - zapewnia Artur Bąk, szef schroniska dla zwierząt w Orzechowcach.