Do wypadku doszło przed tygodniem (więcej: Tragiczny wypadek w Brzeźnicy. Nie żyje 22-latek).
Tuż przed godz. 1 z soboty na niedzielę, 20-letni kierowca stracił panowanie nad mazdą 323, którą podróżowała czwórka młodych mężczyzn. Auto uderzyło w barierę energochłonną. Barierka przebiła bok samochodu, wyrywając część tylnej kanapy, gdzie siedział pasażer. 22-letni Mateusz zmarł w mieleckim szpitalu.
Ponad godzinę po wypadku wydmuchał 0,2 promila alkoholu. Zeznał, że podczas przejażdżki koledzy zachęcali go do szybszej jazdy: tu jest prosta, dawaj gazu! Gdy wychodził z zakrętu, auto wpadło w poślizg. - Nie wiem, z jaką jechałem prędkością, ale raczej dość szybko - powiedział śledczym. Po zderzeniu z barierką wybuchła poduszka powietrzna. W samochodzie zapanował chaos.
- Ktoś krzyknął: uciekamy! Pobiegłem, ale po chwili wróciłem. Na drodze leżał Mateusz, był przytomny, jęczał. Koledzy poradzili: zwijaj się, bo jesteś wypity. Więc odszedłem do domu - relacjonował Wojciech T.
Rodziny Mateusza i Wojtka są spokrewnione. - Rodzice zmarłego nie chcieli, żeby podejrzany trafił do aresztu. 20-latek został objęty dozorem policji, ma zakaz opuszczania kraju - mówi Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.
Wyniki sekcji zdecydują, czy Wojciech T. usłyszy również zarzut nieudzielania pomocy. - To zależy od stanu, w jakim znajdował się pokrzywdzony. Od tego, czy można mu było skutecznie udzielić pomocy - tłumaczy prokurator.
Mieszkańcy Pustkowa uważają jednak, że najbardziej zawiniła bariera energochłonna, która przebiła mazdę i doprowadziła do śmierci pasażera. - W sprawie wypowie się biegły w zakresie rekonstrukcji wypadków drogowych - komentuje prokuratura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?