Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Apklan Resovia pokonała Stal Rzeszów w rzutach karnych i awansowała do Fortuna 1 ligi.

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Apklan Resovia pokonała Stal Rzeszów w rzutach karnych i awansowała do Fortuna 1 ligi.

Na takie spotkanie cały piłkarski Rzeszów czekał wiele lat. Wiedzieliśmy już, że do stolicy Podkarpacia po 26 latach wróci 1 liga i to była rewelacyjna wiadomość.

Resovia Rzeszów w I lidze. Tak piłkarze i kibice fetowali zwycięstwo nad Stalą Rzeszów CZYTAJ TEŻ: Apklan Resovia pokonała Stal Rzeszów w rzutach karnych i awansowała do Fortuna 1 ligi!

Resovia Rzeszów w I lidze - wielka feta na stadionie przy ul...

Teraz pozostało tylko czekać, że awans wywalczą gracze Apklan Resovii, czy Stali Rzeszów. Faworyta ciężko było wskazać, bo jak wiadomo derby zawsze rządzą się swoimi prawami.

Własne boisko i doping kibiców był na pewno atutem Resovii. Ostatnia forma więcej szans nakazywała dawać Stali. Czy to jednak mogło mieć znaczenie, kiedy o wszystkim miało decydować jedno spotkanie? Tutaj nie było już miejsca na błąd, szansy na odrobienie punktów w następnym meczu. Trzeba było wspiąć się na wyżyny swoich możliwości właśnie w tym dniu.

- O wszystkim może decydować forma dnia - mówili nam Szymon Grabowski, trener Resovii, jak i Piotr Głowacki, obrońca Stali.

Trenerzy obu drużyn postawili dokładnie na takie same składy, jak te, które dały awans do finału.

Przypomnijmy, Apklan Resovia po dogrywce i serii rzutów karnych wygrała w Bytowie z miejscową Bytovią, a Stal Rzeszów pokonała na wyjeździe GKS Katowice.

- To najważniejsze derby w historii Resovii - zagadnął jeden z panów od bezpieczeństwa. Coś się nam wydaje, że przy ulicy Hetmańskiej myśleli podobnie.

Kibiców biało-niebieskich na meczu być oczywiście nie mogło, ale oglądali ten mecz na telebimie, który został rozstawiony na bocznym boisku Stadionu Miejskiego.

Punktualnie o godzinie 17 rozpoczęło się finałowe spotkanie o awans do Fortuna 1 ligi pomiędzy Apklan Resovią i Stalą Rzeszów.

Pierwsze dziesięć minut upłynęło pod znakiem walki, czyli tego, z czego wiele meczów derbowych jest znane. Mieliśmy więc trochę do czynienia z piłkarskimi szachami.

Lepiej piłką operowała Resovia, a w grze biało-niebieskich było sporo niedokładności.

Kolejne minuty nie przynosiły nic nowego, wciąż na boisku działo się niewiele, żeby nie powiedzieć, że nic…

Widać oczywiście, że obie drużyny bardzo chcą, walczą i nie brakuje im determinacji, ale składne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.

W 27. minucie groźnie zaatakowała Resovia. Kamil Radulj uruchomił Radosława Adamskiego, ten dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł się Grzegorz Płatek, ale naciskany przez obrońcę, główkował wysoko nad bramką.

Resovia nakręcała się coraz bardziej i sprawiała lepsze wrażenie. Stalowcy natomiast byli dziwni spięci, szybko tracili piłki, co pozwalało konstruować kolejne akcje miejscowym.

W 33. minucie Resovia była już bardzo blisko gola. Przymierzył Serhij Krykun, Wiktor Kaczorowski nie złapał piłki i wydawało się, że wpakuje ją do bramki, ale bramkarz Stali był jednak pierwszy i mógł odetchnąć.

Do przerwy ostatecznie bramek nie obejrzeliśmy. Więcej ciepłych słów za pierwsze 45 minut należało się graczom Resovii.
Stal w niczym natomiast nie przypominała zespołu, który tak dobrze spisywał się przez cały lipiec.

Kibice biało-niebieskich mogli mieć nadzieję, że taka była taktyka, aby przetrzymać pierwszą część i zaatakować po zmianie stron. Należy bowiem pamiętać, że Resovia w półfinale grała 120 minut, a do tego miała za sobą długą podróż. To mogło zostać w nogach „pasiaków”.

W 52. minucie mocno zakotłowało się w polu karnym Stali po rzucie rożnym bitym, którego bił Maksymilian Hebel. Skończyło się jednak tylko na zagrożeniu.

I w drugiej połowie Resovia łatwiej przedostawała się w okolice szesnastki Stali Rzeszów, inna rzecz, że zdecydowana większość tych akcji była kasowana przez defensorów biało-niebieskich. Ci natomiast mieli ogromne kłopoty, aby sforsować świetnie zorganizowaną obronę "pasiaków". A jak już udało się posłać piłkę w pole karne gospodarzy, to pewnie interweniował na przedpolu Marcel Zapytowski.

W 71. minucie wreszcie groźniej zaatakowała Stal. Wiktor Kłos złamał akcję z prawej strony do środka i uderzył ale na posterunku był Marcel Zapytowski.

Mijały kolejne minuty i coraz bardziej pachniało w tym meczu dogrywką.

W 83. minucie wydawało się, że jednak, że Resovia wyjdzie na prowadzenie. W ogromnym zamieszaniu piłka trafiła do Karola Twardowskiego, który posłał bombę, ale refleksem na linii popisał się Wiktor Kaczorowski.

Sędzia główny doliczył dwie minuty, nic się nie zmieniło, a więc czekało nas dodatkowe 30 minut gry.

W dogrywce to Stal prowadziła grę. Można było odnieść wrażenie, że Resovia zaczęła odczuwać trudy tego spotkania.

Wynik wciąż jednak nie ulegał zmianie...

Na początku drugiej połowy Resovia wyprowadziła szybką kontrę. Wydawało się, że nic z niej nie będzie, ale piłka trafiała do Adriana Dziubińskiego, który uderzył z ok. 25 metrów i Wiktor Kaczorowski musiał się wyciągnąć, jak struna, aby obronić.

W odpowiedzi niewiele brakło Krystianowi Pieczarze, aby dojść do wrzutki Artura Pląskowskiego.

Im bliżej końca, tym zaczynało się już oczekiwanie na rzuty karne. To właśnie jedenastki miały zadecydować o tym, który z rzeszowskich zespołów awansuje do Fortuna 1 ligi.

Strzelanie rzutów zaczynała Apklan Resovia.

Karne

  • 1-0 Kubowicz
  • 1-1 Kotwica
  • 2-1 Geniec
  • 2-2 Reiman
  • 3-2 Krykun
  • 3-3 Sylwestrzak
  • 4-3 Dziubiński
  • 4-4 Głowacki
  • 5-4 Radulj
  • 5-5 Pieczara
  • 6-5 Twardowski
  • 6-6 Kostkowski
  • 7-6 Płatek
  • 7-6 Kłos, broni Marcel Zapytowski

Apklan Resovia – Stal Rzeszów 0:0 k. 7:6

Apklan Resovia: Zapytowski ż – Geniec, Kubowicz, Zalepa, Adamski – Płatek, Domoń ż, Radulj, Hebel (94 Dziubiński), Krykun – Świderski (80 Twardowski). Trener Szymon Grabowski.

Stal: Kaczorowski – Sylwestrzak, Kostkowski, Szeliga, Głowacki ż – Michalik (49 Jarecki ż), Kotwica, Reiman, Plewka (62 Kłos) – Goncerz (85 Pieczara), Pląskowski (114 Szczepanek). Trenerzy Krzysztof Łętocha i Marcin Wołowiec.

Sędziował Krasny (Kraków). Widzów 712.

Tak kibice Resovii świętowali awans do I Ligi na rzeszowskim rynku.Resovia ograła Stal w karnych. Feta na stadionie! [ZDJĘCIA]

Tak kibice Resovii świętowali awans do I Ligi na rzeszowskim...


ZOBACZ TAKŻE - Dawid Pietrzkiewicz, kapitan Stali Stalowa Wola: Każdy może wejść do baraży lub spaść

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24