Piotr Biś w maju 2016 roku pokonał w Tarnowie przez TKO Marcina Piejka, od tego czasu tarnowianin, który wówczas pierwszy raz boksował przed swoją publicznością, nie pojawił się między linami. Wcześniej stoczył trzy zwycięskie profesjonalne pojedynki, wszystkie wygrane. Piotr ma też na koncie blisko sto walk amatorskich, uczestniczył w mistrzostwach Polski. Jako bokser zawodowy zadebiutował w 2014 roku w Rzeszowie.
- Moją zawodową karierę przerwała ciąża żony, a potem urodziny córeczki. Musiałem utrzymać rodzinę, pracowałem na dwóch etatach i nie miałem czasu na boks – mówi. - Moje małżeństwo jednak się rozpadło, a ja walczę o opiekę nad dzieckiem w sądzie. Nie było motywacji do startów. Dużo to zajmowało czasu, nerwów. Musiałem wyjechać za granicę, żeby było na adwokatów. Sprawy powoli się na szczęście prostują, choć nadal walczę o opiekę nad córką. Od trzech lat jednak prowadzę sportowy tryb życia. Mam trenera, promotora, pomoc, sponsora i szefa w pracy, pana Mateusza Ptaka z Outlet Sknerus, który da mi wolne, kiedy potrzebuję na przygotowania.
Bis, choć ma już 33 lata i wydawało się, że boks w jego przypadku to przeszłość. Nie chce się poddać.
- Gala w Rzeszowie, do której się przygotowuje miała się początkowo odbyć już rok temu i ja od roku jestem gotowy na pojedynek. Przyszła pandemia i wszystko się odwlekło – mówi pięściarz. - Pewnie nie wróciłbym do boksu, gdyby nie ludzie, którzy teraz mi pomagają. Mam trenera Adama Wójcika. Wraz z nim dużo pozmieniałem w trybie przygotowań, treningów. Dużo medytuję, morsuję. Mam dobry sztab i rehabilitację u Grzegorza Sobańskiego. Mój promotor Krzysztof Augustyn i sponsor Mirosław Barszowski jednocześnie znany trener chińskich sztuk walki, nadal we mnie wierzą. Z takimi ludźmi mogę spokojnie boksować nawet do 40-stki. Dzięki tym ludziom mogę nie tylko pozwolić sobie na treningi bokserskie, ale mam możliwość dalszej walki o kontakty z dzieckiem.
Choć Biś jest tarnowianinem, to podkreśla, że Rzeszów miał duży wpływ na jego przygodę z boksem.
- Gdyby policzyć moje wszystkie walki, amatorskie i zawodowe, to pewnie więcej stoczyłem ich w Rzeszowie niż w Tarnowie – mówi bokser. - Z Rzeszowa zresztą jest trener Marian Basiak, który mnie uczył boksu. Oprócz tego zwyczajnie lubię, to miasto. Podoba mi się, jak szybko się rozwija, pięknieje. Szkoda, że Tarnów pod tym względem nieco się zatrzymał. Rzeszów, to taki mój drugi bokserski dom.
Piotr zapytany o rezultat walki Różański – Szpilka, odpowiada:
- Obu tych bokserów bardzo lubię, bo z Arturem byłem na kadrze, a z kolei z Łukaszem trochę sparowałem, kiedy obaj szkoliliśmy się u trenera Basiaka. Trener miał to do siebie, że lubił zestawiać tych dużych z małymi – wspomina Biś. - Łukasz i Artur to dwaj świetni bokserzy i jestem pewien, że dadzą świetną walkę.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce