Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Dudek: Telewizja na mecz siatkówki w Rio ma tylko dwie godziny

Marek Bluj
Piotr Dudek sędziował już na wszystkich najważniejszych imprezach siatkarskich, oprócz igrzysk olimpijskich. W Rio spełnią się jego marzenia.
Piotr Dudek sędziował już na wszystkich najważniejszych imprezach siatkarskich, oprócz igrzysk olimpijskich. W Rio spełnią się jego marzenia. Archiwum
Piotr Dudek, sędzia międzynarodowy z Żołyni, wraz z dziewiętnastoma innymi arbitrami z całego świata, podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro będzie prowadził mecze turnieju siatkówki.

Będzie pan prowadził zarówno zawody mężczyzn, jak i kobiet?
Tak, z uwagi na to, że czterech sędziów obsługuje każdy mecz, czyli pierwszy, drugi, rezerwowy i challengowy, który znajduje się poza obszarem kontrolowanym, czyli gdzieś na trybunach, co oznacza, że przynajmniej dwa mecze dziennie każdy z nas będzie obsługiwał. W różnych rolach.
Program turnieju mężczyzn i kobiet jest od dawna znany. Czy wie pan już może, jakie mecze poprowadzi?
Oj nie, nie, tradycyjnie na tego typu imprezach nominacje dostajemy rano lub wieczorem. W Rio turniej będzie długi, dlatego podejrzewam, że nominacje będziemy dostawać rano.
Jak się pan przygotowywał do pracy podczas igrzysk?
Cała nasza dwudziestka miała długie przygotowania. Podczas Ligi Światowej, na finałach World Grand Prix i Ligi Światowej mieliśmy specjalne mityngi i seminaria zarówno teoretyczne, jak i psychologiczne. Przed igrzyskami FIVB, czyli Światowa Federacja Siatkówki przydzieliła nam specjalnie psychologa, z którym mieliśmy różnego typu zajęcia. Wszystko to kończyło się testami. Plus oczywiście mecze, a sędziowałem ich trochę, bo podczas World Grand Prix prowadziłem ciężkie spotkania - półfinał i finał. Uważam, że cała nasza dwudziestka, tak od strony praktycznej, jak i teoretycznej będzie dobrze przygotowana.
Na co zwracano uwagę, na co was specjalnie może wyczulano?
Na koncentracji na każdej piłce. To jest olimpiada, każda piłka może być ważna. No i naturalnie na wdrażaniu nowych technologii, mam tu na myśli tablety dla trenerów, bo poprzez tablety dokonywane są zmiany, brane czasy, challenge, abyśmy pomagali trenerom, a nie byli restrykcyjni i nie karali ich upomnieniami, bo jak pokazał mecz podczas kwalifikacji olimpijskich kobiet w Tokio pomiędzy Japonią i Tajlandią, nowa technologia trochę wypaczyła wynik tego meczu. Mimo, że sędziowie postępowali prawidłowo, to jeżeli by nie było nowych technologii, to najprawdopodobniej Tajki byłyby na olimpiadzie nie Japonki.
FIVB dąży do tego, aby gra była bardziej intensywna, mecze krótsze, stąd zlikwidowano przerwy techniczne po 8. i 16. punkcie.
To są dwie różne sprawy. Na igrzyskach olimpijskich telewizja ma na każdy mecz tylko dwie godziny, w związku z tym wokół naszej dyscypliny dzieją się różne rzeczy, aby zmieścić się w tych dwóch godzinach z 5-setowym meczem. Niekoniecznie to przyspieszenie jest dobre dla kibiców, którzy chcą jak najdłużej być na stadionie i oglądać widowisko. Rzeczywiście, wyrzucenie czasów technicznych, skrócenie czasu na zagrywkę, bo trzeba się zmieścić w 15. sekundach od momentu zakończenia poprzedniej akcji, spowoduje skrócenie meczu o około pół godziny. Na olimpiadzie nie będzie 10-minutowych przerw po drugim secie, które są na imprezach komercyjnych typu World Grand Prix czy Liga Światowa.
Sędziowanie na igrzyskach olimpijskich było pana marzeniem. Prowadził pan w roli pierwszego arbitra wiele ważnych i ciężkich spotkań na mistrzostwach świata, Europy, WGP i Lidze Światowej. Czy przed turniejem w Rio ma pan tremę?...
Jakiś dreszczyk emocji jest, ale tremy specjalnie nie czuję. Jak pan powiedział, ważnych meczów w swoim życiu sędziowałem bardzo wiele. Podczas meczu przez dwie godziny zapomina się o wszystkim, to godziny ciężkiej pracy.
Ląduje pan w Rio w poniedziałek, 1 sierpnia i ...
Poniedziałek mamy wolne, bo dopiero w tym dniu się zjeżdżamy, ale od wtorku, od godziny 8 testy, testy, testy. Medyczne, jeszcze teoria, przypomnienie drobnostek i ważnych rzeczy, które będą istotne podczas meczów. Czas będzie napięty, mamy rozpisany dzień po dniu do ostatniego dnia turnieju.
Co pan zapakował do walizki. Strój sędziowski, gwizdek?...
Tradycyjnie, to trzeba mieć, aby sędziować i rzeczy do normalnego funkcjonowania przez trzy tygodnie.
Będzie pan sędziował mecze w polskiej grupie?
Nie, nie, spodziewam się, że nie. Dąży się do tego, aby była jak największa neutralność. Raczej będzie to druga grupa, która jest bardzo mocna. I zawody kobiet, niby to ta sama dyscyplina, ale inna specyfika sędziowania.
Na pewno będzie panu raźniej i przyjemniej, że grają Polacy?...
Oczywiście, byłem pewny, że spotkamy się z Rio, zresztą widziałem się z nimi na Lidze Światowej w Łodzi i na finale w Krakowie. Dużo rozmawiałem, szczególnie z kapitanem Michałem Kubiakiem. Na pewno będę na każdym meczu naszej drużyny. Wejście na spotkania siatkówki mamy wolne, dlatego nawet nie wyobrażam sobie, jak mógłbym nie być na jakimś.
W Rio już pan kiedyś był.
Byłem na Lidze Światowej, znam halę w której odbywał się będzie turniej, sędziowałem w niej mecze Brazylia - USA, trochę czasu tam spędziłem.
Chciałbym, tak pewnie, jak pan, aby nasza drużyna zagrała w finale. Z drugiej strony, to będzie dla pana turniej życia i chciałbym życzyć panu prowadzenia finału. Nie da się tych dwóch życzeń połączyć w jedno...Finał męski jest już zarezerwowany. Finałów ostatnio gwizdałem wiele. Jeżeli poprowadzę w Rio jakiś mecz o medal, to będę zadowolony, jeżeli nie nic się nie stanie. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy, że lecę do Rio. Bez żadnej napinki...
Podkarpacie i nie tylko będą trzymać za pana kciuki. Piotr Dudek to nasz człowiek...
W końcu urodziłem się i wychowałem na Podkarpaciu. Cieszę się, że udało mi się dołączyć do grona olimpijczyków z Podkarpacia.
Jak bardzo chciałby pan, aby nasi siatkarze zdobyli medal?
Naprawdę bardzo. Jestem w tym środowisku wiele lat i wiem, jak taki sukces przyczyniłby się do dalszego rozwoju siatkówki w naszym kraju. Brak medalu może spowodować małe zastopowanie. Jeżeli będzie medal, to wszystko ruszy, nie tylko pierwsza reprezentacja, ale także młodzież. Za tym idą sponsorzy, pieniądze z budżetu państwa nas SOS-y. Łatwiej się rozmawia z pozycji wygranego.
Czego można panu życzyć w Rio?
Normalności.
System challenge jest sprzymierzeńcem sędziów, wsparciem dla nich?...
Bardzo dużym wsparciem. Wszystko pokazywane jest na dużym ekranie. Naturalnie lepiej mieć rację niż jej nie mieć przy powtórkach.
Ostatni raz polski sędzia prowadził mecz na olimpiadzie 12 lat temu. Był to Ryszard Dietrich. Sędziował pan z nim w parze?
Tak, jechaliśmy nawet razem sędziować do Poitiers we Francji, kiedy Rysiek otrzymał wiadomość, że jedzie na olimpiadę. Trochę spotkań razem sędziowaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24