Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO BP Ekstraklasa. PGE Stal Mielec gra z Legią Warszawa. Oby i ten mecz przeszedł do historii mieleckiego klubu

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Josue (z prawej) to lider Legii Warszawa i od jego postawy zależy najwięcej. Gracze PGE Stali Mielec muszą znaleźć sposób, aby powstrzymać tego świetnego Portugalczyka
Josue (z prawej) to lider Legii Warszawa i od jego postawy zależy najwięcej. Gracze PGE Stali Mielec muszą znaleźć sposób, aby powstrzymać tego świetnego Portugalczyka Szymon Starnawski
Mecze PGE Stali z Legią Warszawa zawsze mają dla mieleckich kibiców dodatkowy smaczek. W sobotę przy ul. Solskiego szykują się spore emocje.

Starcia mieleckiej drużyny z Legią są wspominane przez kibiców starszej daty, ale i ci młodsi mają o czym dyskutować. PGE Stal, odkąd wróciła do PKO BP Ekstraklasy, z tym rywalem nie przegrała. Ba, na wyjazdach dwukrotnie wygrywała, a u siebie bezbramkowo zremisowała.

A to jesienne spotkanie, w którym drużyna Adama Majewskiego ograła jeszcze aktualnego mistrza Polski 3:1 przy ulicy Łazienkowskiej przeszło już do historii mieleckiego klubu. Wtedy warszawianie byli w dużym dołku, co z premedytacją wykorzystali mielczanie. Każdy z mieleckich kibiców, który był wtedy na stadionie, zapewne na długo zapamięta tamten mecz.

Patrząc przed sezonem w terminarz pewnie wszyscy spodziewali się, że w 31. kolejce do Mielca zawita Legia, która będzie walczyła o tytuł mistrzowski. Sezon ten dla warszawian jest jednak wielkim koszmarem i tak naprawdę ogromną katastrofą. Tak fatalnych wyników warszawskiej drużyny nie było już bowiem od bardzo dawna.

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że nie wszystko jest stracone. Drużyna ta pod wodzą Aleksandara Vukovica zaczęła bowiem regularnie punktować i zdawało się, że czwarte miejsce jest w zasięgu. Wszystkie marzenia zniweczył jednak kwiecień. Zaczęło się co prawda od ogrania Lechii Gdańsk, ale później przyszła porażka w półfinale Fortuna Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa i z zespołu jakby zeszło powietrze.

Jeszcze zdołał zremisować w Poznaniu z Lechem, ale kolejne porażki z Piastem Gliwice i Pogonią Szczecin sprawiły, że obecnie w tabeli Legia ma zaledwie trzy punkty więcej, niż PGE Stal, która przecież w tym roku ugrała tylko pięć punktów. To tylko obrazuje rozmiar katastrofalnego sezonu w wykonaniu warszawskiej drużyny. Legia nie gra już więc w zasadzie o nic, oprócz ratowania resztek reputacji.

Co innego zespół Adama Majewskiego. Strefa spadkowa zaczęła się zbliżać, ale po ostatniej kolejce w tej kwestii nic się na szczęście nie zmieniło. Wciąż więc mielczanie mają cztery punkty przewagi nad Wisłą Kraków, ale jeszcze trzeba punktować i zdaje sobie z tego sprawę trener mielczan.

- Pomimo małej zdobyczy punktowej na wiosnę, cały czas, na szczęście, mamy przewagę nad strefą spadkową, ale nie ma co ukrywać, musimy w końcu wygrać mecz, żeby uspokoić sytuację w tabeli - usłyszeliśmy.

- Wierzę, że stanie się to w sobotę. Gramy z Legią Warszawa, z czołowym polskim klubem, który też ma swoje problemy. Wyjdziemy na ten mecz na pewno z zaangażowani i zdeterminowani, aby zdobyć trzy punkty.

Z Legii można sobie nawet trochę kpić czy żartować z jej postawy w tym sezonie, ale na pewno nie można jej lekceważyć. Tak, w tej drużynie nie gra wiele rzeczy, ale to wciąż ekipa z dużym potencjałem, który od czasu do czasu zresztą pokazywała. Tam, tak się przynajmniej wydaje, nie gra przede wszystkim strona mentalna, a ta może być w sobotę kluczowa.

- W rundzie rewanżowej, a w szczególności pod koniec sezonu podejście mentalne ma bardzo duże znaczenie, dlatego radzenie z presją jest ważne. Mam nadzieję, że w sobotę staniemy na wysokości zadania, będziemy skoncentrowani i podejdziemy do tego meczu odpowiednio przygotowani

- stwierdził Adam Majewski, który w przeszłości reprezentował barwy warszawskiego klubu. Nie traktuje jednak tego meczu jakoś wyjątkowo.

- Oczywiście sentyment do Legii jest, bo występowałem w niej przez cztery lata, natomiast to jest już odległa historia. Jesienią wygraliśmy z Legią, mam nadzieję, że uda się wygrać i teraz. Dla mnie to będą kolejne trzy punkty, które przybliżą nas do utrzymania - powiedział.

Mecz obejrzy komplet kibiców, a ich wsparcie będzie na pewno ważne dla drużyny.

- Mam nadzieję, że kibice będą wartością dodaną i pomogą nam wygrać - kończy trener PGE Stali.

Początek meczu w sobotę o godzinie 20.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24