Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO BP Ekstraklasa. PGE Stal Mielec wygrała z Legią Warszawa! [ZDJĘCIA KIBICÓW, RELACJA]

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
PGE Stal Mielec pokonała na wyjeździe Legię Warszawa. Patrząc nawet na ostatnią dyspozycję warszawian, to należy to rozstrzygnięcie rozpatrywać w kategoriach dużej niespodzianki.

Punktująca ostatnio bardzo solidnie, a co najważniejsze regularnie PGE Stal Mielec pojechała do stolicy w zasadzie bez żadnej presji. Pomimo tego, że Legia Warszawa jest w dużym dołku, to i tak w obrońcy tytułu należało widzieć faworyta, i to zdecydowanego, tego pojedynku.

Może i warszawianie przegrali pięć meczów z rzędu, ale to wciąż jest zespół, w którym znajduje się wielu bardzo dobrych piłkarzy. Faktem jednak jest również to, że zawodzą oni na całej linii.

Mielczanie natomiast byli niepokonani od pięciu meczów, ich sytuacja w ligowej tabeli jest naprawdę dobra. To więc Legia musiała wygrać, a PGE Stal mogła. A jeśli nic nie musisz, to wtedy gra się tobie zdecydowanie łatwiej, czego potwierdzenie mieliśmy przy ulicy Łazienkowskiej.

Należało się spodziewać, że gospodarze ruszą od pierwszego gwizdka i w zasadzie tak było, ale trudno to nazwać szturmem. Tak, miejscowi częściej byli pod polem karnym gości, ale mielczanie umiejętnie rozbijali ich ataki. Przede wszystkim jednak nie cofnęli się tak głęboko, jak przeciwko Lechowi Poznań, tylko sami też próbowali się odgryzać.

Gracze Legii szukali głównie Tomasa Pekharta, ale raz mu piłka odskoczyła, a innym razem był blokowany.

Defensywa gości nie popełniała większych błędów, ale raz jednak przysnęła. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Josue, krycie zgubił Mateusz Wieteska i wyprowadził warszawian na prowadzenie.

Dotychczas gracze Adama Majewskiego miewali problem, kiedy mecz nie układał się po ich myśli, ale tak nie było tym razem. Przyjezdni zareagowali wręcz koncertowo, zdobywając dwie bramki.

Za pierwszym razem mielczanie ładnie poklepali, piłka trafiła na prawą stronę do Fabiana Piaseckiego, a ten zagrał wzdłuż bramki do Maksymiliana Sitka, który nie miał problemów z pokonaniem Cezarego Miszty.

Legioniści pewnie jeszcze nie skończyli rozpamiętywać tego, że tak łatwo dali sobie wydrzeć prowadzenie, a znaleźli się w jeszcze gorszym położeniu. Tym razem Fabian Piasecki nie podawał, tylko uderzył w stronę dalszego słupka i poważnie zapachniało niespodzianką.

Gospodarze znaleźli się w fatalnym położeniu i jasnym było, że zaatakują po zmianie stron. Ich fanom ciężko jednak było o optymizm.

W drugiej połowie niby Legia atakowała, ale czyniła to bardzo nieporadnie. Wyglądało to na bicie głową w mur, a nie zaplanowane działania.

Goście spokojnie więc wybijali z rytmu rywala i w zasadzie mieli wszystko pod kontrolą. A kiedy w 81. minucie prowadzenie PGE Stali podwyższył Mateusz Żyro, jasnym się stało, że trzy punkty pojadą na Podkarpacie.

Legia Warszawa – PGE Stal Mielec 1:3 (1:2)

Bramki: 1:0 Wieteska 42-głową, 1:1 Sitek 43, 1:2 Piasecki 45+1, 1:3 Żyro 81-głową.

Legia: Miszta – Ribeiro ż (61 Johansson), Wieteska, Jędrzejczyk ż, Mladenović ż – Martins (61 Muci), Slisz, Josue (74 Kastrati) – Emreli ż (74 Skibicki), Pekhart, Luquinhas. Trener Marek Gołębiewski.

PGE Stal: Strączek – Żyro, Matras, Flis ż – de Amo, Kort (69 Kościelny), Tomasiewicz (85 Czorbadżijski ż), Getinger – Sitek (85 Kłos), Piasecki, Mak (64 Wrzesiński). Trener Adam Majewski.

Sędziował Lasyk (Bytom).

PKO BP Ekstraklasa. PGE Stal Mielec wygrała z Legią Warszawa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24