PKS Krosno zaciąga milion złotych kredytu na odprawy dla zwalnianych pracowników

Projekt uchwały przedstawił starosta Jan Juszczak. Przypomniał, że Rada Powiatu, podejmując uchwałę o przejęciu firmy, wiedziała, że jednostka znajduje się w trudnej sytuacji finansowej i wcześniej czy później będzie potrzebowała wsparcia.

- Osobiście wierzę, że pieniądze te zostaną dobrze wykorzystane i pozwolą w przyszłości na normalne funkcjonowanie spółki na trudnym rynku przewozowym - mówił starosta.

Starosta powiedział, że przed komunalizacją krośnieński PKS generował straty liczone w skali miesiąca w setkach tysięcy złotych.

- Gdybyśmy nie podjęli tej decyzji, sądzę, że dziś firma byłaby postawiona w stan upadłości - powiedział Jan Juszczak. - Wzięliśmy na siebie ten ciężar, ze świadomością wprowadzenia zmian po stronie kosztów i opracowania koncepcji planu naprawczego.

Starosta zaapelował do radnych o zgodę na poręczenie kredytu.

- Dajmy nowemu prezesowi szansę i wsparcie, a rozliczajmy w odpowiednim czasie. Po owocach poznamy czy plan jest dobry. Sukces będzie naszym sukcesem, a porażka nie tylko porażką prezesa, ale naszą wspólną - przekonywał.
Obecny na sesji Robert Sołek, prezes PKS przedstawił radnym sytuację firmy i podjęte działania.

- Ponad miesiąc temu zostałem powołany na stanowisko prezesa PKS. Przez ten czas diagnozowałem sytuację - mówił.

W PKS w Krośnie trwa proces zwolnień grupowych. Negocjowano je ze związkowcami, jest w tej sprawie podpisane porozumienie. Firma musi zaciągnąć kredyt, bo nie stać jej na odprawy i wypłatę odszkodowań dla 85 zwalnianych pracowników.

- Efekty działań związanych z restrukturyzacją zatrudnienia będą widoczne w przyszłym roku - zapewnił Sołek.

Nowy prezes planuje także wprowadzenie oszczędności. Przede wszystkim - zmniejszenie kosztów paliwa.

- To pozwoli na zwiększenie rentowności, tak by firma mogła konkurować na rynku co do ceny i jakości usług - mówi Sołek.

Analizowane są także połączenia i trasy obsługiwane przez PKS Krosno.

- Wiele do życzenia pozostawia tabor. W sumie spółka posiada 112 jednostek, wszystkie są bardzo wysłużone - twierdzi prezes. Chce pozostawić 95 autobusów, pozostałe ulegną kasacji, bo nie nadają się do przewozów.