Podczas piątkowej konferencji prasowej w ratuszu przedstawiciele MPK i Urzędu Miasta poinformowali, że związek PKS zalega im ponad 500 tys. zł.
- To kwota za obsługę sąsiednich gmin w lutym i marcu. Usługi wykonaliśmy zgodnie z umową, dlatego nie widzę powodu do niezapłacenia nam z tego tytułu należności - mówił Sławomir Krygowski, prezes MPK.
Wczoraj do naszej redakcji dotarł faks ze związku z PKS. Prezes Kazimierz Jarecki tłumaczy w nim, że za usługi nie może zapłacić, bo nie pozwoliła na to Regionalna Izba Obrachunkowa.
- W czasie kontroli pracownicy RIO uznali, że płacenie MPK za tzw. wozokilometry to nic innego jak dotacja do tego przedsiębiorstwa w formie pomocy publicznej. A tego nie wolno nam robić - mówi prezes Jarecki.
W związku z tym sprawa trafiła do Urzedu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zdecyduje, w jaki sposób PKS rozliczy się z MPK.
- Jeśli uzna, że nie możemy dotować MPK, zapewne wskaże inne rozwiązanie. W przypadku odwrotnej decyzji, sprawa trafi następnie do Rady Miasitrów a następnie do Komisji Europejskiej. Tylko ona może wyrazić zgodę na zapłacenie należności w taki sposób - tłumaczy Jarecki.