Siedmioro z nich będzie musiało także natychmiast zwrócić do kasy Sejmu atrakcyjnie oprocentowane pożyczki.
W Sejmie VI kadencji nie zobaczymy już: Marii Zbyrowskiej i Janusza Maksymiuka (Samoobrona), Haliny Murias i Janusza Kołodzieja (LPR) Dariusza Kłeczka (Prawica RP), Mariana Daszyka i Zygmunta Wrzodaka (Narodowy Kongres Polski), Anny Pakuły- Sacharczuk (PiS) i Władysława Stępnia (LiD). Z wyjątkiem Zbyrowskiej, która sama zrezygnowała ze startu w wyborach, pozostali starali się o reelekcję.
I nic dziwnego, bo mandat poselski to nie tylko prestiż, ale także świetna płatna - atrakcyjna posada.
Jak nie w Sejmie, to gdzie
Czy posłowie powinni dostawać odprawy? Chętnie poznamy Państwa opinie na ten temat. Na Wasze głosy czeka autor artykułu, Możecie też dzwonić pod nasz bezpłatny numer 0800 669-469
Czym zajmą się i jak będą zarabiać na życie po odejściu z Sejmu? Władysław Stępień, po 14 latach spędzonych na Wiejskiej zamierza wkrótce przejść na emeryturę. Maria Zbyrowska wróci do prowadzenia rodzinnego biznesu, czyli fermy drobiu. Dariusz Kłeczek, z zawodu lekarz wróci do pracy w tarnobrzeskim szpitalu.
Halina Murias zastanawia się, czy powrócić do Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych w Łańcucie, czy otworzyć własną działalność gospodarczą. Waha się też Anna Pakuła - Sacharczuk:
- Jeszcze nie wiem, czy wrócę do poprzedniej pracy (w Urzędzie Miasta w Rzeszowie), czy rozglądnę się za innym zajęciem. Na razie odrabiam zaległości domowe - powiedziała Nowinom.
Marian Daszyk zapewnia nas, że o swój los się martwi, bo zawsze dobrze sobie radził. - Teraz też mam sporo propozycji pracy i niemało swoich pomysłów na przyszłość. Najpierw muszę odpocząć, bo od wielu lat nie byłem na urlopie - mówi poseł.
Muszą się rozliczyć
Na otarcie łez posłowie dostaną z Kancelarii Sejmu odprawy, wynoszące ok. 30 tys. zł (brutto).
- Odprawy będą wypłacane bezzwłocznie po zakończeniu kadencji, która trwa do północy 4 listopada - powiedziała nam wczoraj Joanna Radomska z Biura Prasowego Sejmu.
Warunkiem otrzymania odprawy jest natychmiastowa spłata pożyczek na tzw. cele mieszkaniowe, zaciągniętych w Kancelarii Sejmu. Spośród dziewięciorga odchodzących podkarpackich posłów nie skorzystali z nich tylko Marian Daszyk i Janusz Maksymiuk. Pozostali pożyczyli po 15 lub 20 tys. zł, oprocentowanych na 4 procent w skali roku, czyli ok. cztery razy mniej niż w komercyjnym banku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?