Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po co nad Wisłokiem w Rzeszowie nadziemna kolejka?

Bartosz Gubernat
FOT. ARCHIWUM
Kolejka nadziemna jadąca z ul. Batorego, nad Wisłokiem do kina Helios to kompletnie nietrafiony pomysł, rodem z księżyca. Tak uważają radni PiS i PO - dwóch największych opozycyjnych klubów w rzeszowskiej Radzie Miasta.

Dyskusja na temat kolejki będzie jednym z punktów jutrzejszej sesji.

Pomysłodawcą budowy kolejki w Rzeszowie jest prezydent Tadeusz Ferenc, który testową linię oglądał w lipcu w Szwajcarii. Wagoniki tak bardzo się mu spodobały, że od razu kazał swoim urzędnikom przygotować dla nich propozycje tras.

Inaczej się nie dało?

Urbaniści przygotowali dwa warianty. Pierwszy z ul. Batorego przez ul. Podwisłocze i Powstańców Warszawy do ul. Rejtana w rejon hipermarketów. Drugi pomysł biegnący tak samo, ale z al. Powstańców Warszawy skręcający w kierunku budynków Politechniki i kina Helios. Zdaniem Andrzeja Deca, radnego Platformy Obywatelskiej te warianty nie mają sensu.

- Przypuszczam, że inaczej kolejki nie dało się puścić przez miasto, więc wymyślono takie trasy. Problem w tym, że nie rozwiązują one problemów komunikacyjnych miasta, a po to ma przecież powstać nadziemna trasa. Jeśli mam rację, to po co w ogóle wydawać na nią pieniądze - mówi radny Dec.

400 mln zł to pieniądze, o jakie Rzeszów stara się na rozwój systemu transportu w mieście. W tej sprawie mamy już podpisaną umowę z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego, ale ostateczna decyzja o przyznaniu dotacji należy do KE. Pieniądze władze Rzeszowa chcą przeznaczyć m.in. na rozbudowę skrzyżowań i dróg w mieście. Jednym z pomysłów jest także budowa pierwszej linii nadziemnej kolejki miejskiej.

Po co te badania?

Zdaniem opozycyjnych radnych jedynym sensownym rozwiązaniem jest budowa linii łączącej duże osiedla z centrum miasta. Dlatego chcą zaczekać na podpowiedzi hiszpańskich fachowców, którzy na zlecenie miasta badają natężenie ruchu w mieście.

- Dopiero na ich podstawie będzie można powiedzieć czy i w którym miejscu kolejka ma rację bytu. Proponowałem też wielokrotnie, aby zaprosić do współpracy fachowców od komunikacji niezwiązanych w Urzędem Miasta. Pośpiech jest tu złym doradcą, 50 mln zł nie można wydać od tak, bez namysłu - mówi Jacek Kiczek, radny PiS, z wykształcenia inżynier budownictwa komunikacyjnego.
Radni domagają się wyjaśnień

Dlatego na prośbę radnego Andrzeja Deca podczas wtorkowej sesji urzędnicy prezydenta mają sprecyzować plany uruchomienia kolejki.

Podczas dzisiejszej sesji radni zastanowią się też nad

Podczas dzisiejszej sesji radni zastanowią się też nad

- pomysłem zmniejszenia ilości sklepów handlujących alkoholem
- propozycją włączenia się miasta do remontu linii kolejowej Rzeszów - Jasło
- akceptacją planu zagospodarowania dla przyszłej strefy ekonomicznej Dworzysko
- Rozszerzeniem miejskiej strefy MPK dla nowych mieszkańców Rzeszowa

- Tak na prawdę wiemy tylko tyle, ile czytamy w gazetach. Od prezydenta i miejskich urzędników nie dostajemy żadnych informacji. Na jakiej podstawie mamy więc decydować czy wydać na nią pieniądze, czy nie - pyta A. Dec.

- Jestem tego samego zdania i chociaż nie przekreślam kolejki definitywnie, będę dążył do tego, aby zaczekać z dalszymi pracami na wyniki badań natężenia ruchu. 400 mln zł, jakie dostaniemy z Unii europejskiej to dla miasta historyczna szansa na rozbudowę układu komunikacyjnego. Nie możemy wydać pieniędzy bez namysłu, na drogie gadżety - przekonuje radny Kiczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24