Marcin Gęborys pochodzi z Lubelszczyny. Jego dziewczyna Anna - ze Zgierza. Na Podkarpacie przyjechali za pracą. Mężczyzna dostał ją w warsztacie samochodowym w Połomi, jako lakiernik. Kobieta - nadal jej szuka.
U Bronisława K. z Baryczki wynajęli piętro domu, co miesiąc płacili za to 500 zł. W piątkowe popołudnie w budynku doszło do wybuchu, który zamienił go w gruzowisko.
Wójt rozkłada ręce
W momencie eksplozji Marcin Gęborys był w pracy. Przybyli na miejsce tragedii strażacy początkowo myśleli, że w budynku, oprócz 73-letniego Bronisława K., przebywa jeszcze pani Anna.
- Byłem przerażony, bo nie mogłem się do niej dodzwonić na komórkę. Na szczęście, pojechała do Rzeszowa szukać pracy - relacjonuje pan Marcin.
Para jest zdruzgotana. W wybuchu stracili wszystko, co mieli.
- Zostałem z 20 zł w kieszeni. Ubrania, oszczędności i dokumenty zostały zniszczone. W gruzowisku udało się odnaleźć tylko umowę najmu - mówi załamany mężczyzna.
Pod swój dach parę przyjął kolega z pracy pana Marcina, ale mogą tam długo zostać. Kiedy Gęborys zwrócił się o pomoc do wójta, okazało się, że nie może na nią liczyć.
- Ci ludzie nie są mieszkańcami naszej gminy, więc mamy związane ręce. Zleciłem kierownikowi GOPS-u, aby rozeznał sprawę, ale upewnił mnie, że nie możemy pomóc - twierdzi Zbigniew Korab, wójt gminy Niebylec.
Jerzy Gajda, proboszcz parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Baryczce, obiecuje, że wspólnie z radą parafialną zastanowi się, jak pomóc parze.
- W niedzielę przeprowadzimy wśród parafian zbiórkę na rzecz poszkodowanych w wybuchu - zapewnia ks. Gajda.
Dwukondygnacyjny dom, którego właścicielem był Bronisław K., miał 1 lipca zostać zlicytowany. Cena wywoławcza - 50 tys. zł. Wstępnie ustalono, że jego eksplozję spowodował wybuch butli gazowych. Strażacy wydobyli z gruzowiska aż cztery. Dokładne przyczyny wybuchu ustalają biegli z zakresu pożarnictwa. Mieszkańcy wsi, którzy byli na miejscu tragedii, opowiadali, że K. nie raz odgrażał się, że prędzej wysadzi dom w powietrze, niż odda go komornikowi.
Mężczyzna, który w trakcie wybuchu był w domu (jego żona była u sąsiadów, teraz zamieszkała u syna - przyp. red.), śmigłowcem został przetransportowany do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej.
- Stan pacjenta jest bardzo ciężki. Poparzone ma 40 procent ciała. Są to bardzo głębokie oparzenia. Pacjent jest osobą starszą, więc różnie może być z gojeniem ran. Dziś przeszedł operację - mówił nam Piotr Rybak, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łęcznej.
**
Osoby, które w jakikolwiek sposób chciałyby pomóc Marcinowi Gęborysowi i jego dziewczynie Annie proszone są o kontakt z autorem artykułu - tel. 86-72-245 lub e-mail [email protected].
**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"