Podkarpacie musi postawić na nowoczesność

- Unia Europejska zmieniła strategię rozwoju z lizbońskiej na Europę 2020. Co to oznacza dla Podkarpacia?

- Musimy zmienić kierunek zarządzania województwem, bo UE będzie finansować inne niż do tej pory dziedziny. Pieniędzy mniej będzie na wyrównywanie szans – więcej na innowacje i nowe technologie. Trzeba przeanalizować, jaki potencjał ma nasz region i zastanowić się nad jego problemami.

- Jak wypada taka analiza? Nad czym musimy popracować?

- Niestety jest sporo do poprawy i w unijnych statystykach wypadamy słabo. Niską mamy wydajności pracy, trzeba też podnieść jakość życia. Wiążą się z tym i dostęp do opieki medycznej, jak też liczba szkół i teatrów. Trzeba stworzyć warunki dla przedsiębiorców po to, żeby tworzyli tutaj nowe miejsca pracy. Na Podkarpaciu wciąż niewiele osób decyduje się na założenie własnego biznesu. Wyspecjalizowane firmy to rzadkość. Jeśli powstaną firmy, powstaną też nowe miejsca pracy. Tym samym jakość życia też się zmieni.

- W czym tkwi potencjał Podkarpacia i co już udało nam się zrobić?

- Rozbudowujemy infrastrukturę i to na pewno jest duży plus. Autostrada, lotnisko powodują, że stajemy się bardziej atrakcyjni. Mamy fajne inicjatywy klastrowe: informatyczne, turystyczne, Park Naukowo – Technologiczny, strefy ekonomiczne. Ważny jest potencjał intelektualny, czyli ludzie. A tutaj też stoimy nieźle, mamy 70 tysięcy studentów. Trzeba teraz zastanowić się nad tym, jak tych ludzi zatrzymać.

 RAMKA:
O szansach i problemach naszego regionu rozmawiali w czwartek uczestnicy konferencji „Podkarpackie – silna marka. Potencjał, inwestycje i rozwój a zawirowania w europejskiej gospodarce”.