Podkarpackie: Za 146 mln zł przejście graniczne donikąd

Polska, wspierana przez UE, inwestuje setki milionów złotych na wschodniej granicy. Część z nich, przynajmniej na razie, na darmo – alarmuje „Rzeczpospolita”.

Jedno z największych na wschodniej granicy Według dziennika w Budomierzu już drugi rok trwa wyścig z czasem: kontrakt na budowę przejścia za 145,7 mln zł zdobyło konsorcjum warszawskiego Erbudu oraz niemieckiej spółki Wolf & Muller GmbH&Co. Stoją już tam budynki administracyjne, wiaty nad terminalem odpraw. Przejście będzie jednym z największych na wschodniej granicy: 8 pasów na wyjazd i tyle samo na wjazd. – Do mistrzostw będziemy gotowi do uruchomienia uproszczonej kontroli podróżnych co najmniej na 4 pasach wjazdowych i 4 na wyjazd – przekonuje Małgorzata Oczoś rzecznik wojewody podkarpackiego.

Na razie jednak bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czy kibice będą w stanie dojechać do Budomierza od strony Kijowa. Ukraińskie władze bezruch tłumaczą konsekwentnie brakiem pieniędzy – wyjaśnia „Rz”.

Nie wycięto nawet drzew - Niestety na Ukrainie prace w ogóle nie ruszyły. Nie wycięto nawet drzew na planowanym placu budowy. Nie ma też drogi dojazdowej do granicy. Interwencje samorządowców i przedstawicieli województwa na razie pozostają bez echa – podaje telewizja rzeszowska.

Jak donosi reporterka Oddziału TVP podkarpaccy samorządowy interweniują u ukraińskich władz o rozpoczęcie prac po drugiej stronie granicy.

Ukraińcy tłumaczą bezruch inwestycyjny po swojej stronie brakiem pieniędzy, ale pocieszają, że z inwestycją… zdążą na czas.