Podsumowanie jesieni: Kto strzeli na Resovii?

Mniej przyjaźnie dla swych kibiców są piłkarze Dąbu Dąbrowa, którzy w sześciu meczach u siebie trafili do siatki rywali tylko raz.

W tabeli Resovia II ma 10 punktów przewagi nad drugimi Dąbrówkami. Czy sprawa awansu jest już przesądzona? Wydaje się, że tak, ale przesądzone nie jest czy władze Resovii, chcą by drugi zespół awansował wyżej.

- Z tego co wiem to mamy wygrywać i na pewno nie odpuścimy nikomu - zapewnia Wiesław Gołda trener Resovii II.

W najtrudniejszej sytuacji w dole tabeli jest Włókniarz Rakszawa. Trener Piotr Górka, który powrócił tam po rozwiązaniu umowy w Dynovii, zapewne nie odpuści.

Druga okręgówka

Najmocniejszą wśród grup klasy A jest rzeszowska. Ciężko nazwać ją "wiejską", bo prawie połowa klubów gra w miastach lub miasteczkach. Na dodatek tylko trzy z nich nigdy nie grały przynajmniej w V lidze, więc ambicji nikomu nie brakuje.

Umiejętności też, bo kluby prowadzą byli świetni zawodnicy, a teraz trenerzy, jak Jan Kustra, Zdzisław Napieracz, Andrzej Skiba, Marek Amarowicz, Robert Kruczek czy Marek Surówka.

Walka o dwa miejsca premiowane awansem rozstrzygnie się prawdopodobnie wśród prowadzącej trójki, choć w Nowej Wsi, Zalesiu, czy Niechobrzu jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.

- Jest tu pięć-sześć stosunkowo mocnych drużyn, które spokojnie poradziłyby sobie w tej chwili w klasie okręgowej, dlatego o awans będzie bardzo trudno - mówi Napieracz.
Przebojem grupy II jest Stobierna. Swego czasu była już w okręgówce, ale po słabej grze w dwa sezony szybko spadła do klasy B.

Teraz jako beniaminek klasy A i lider tabeli jest na dobrej drodze by przywrócić Stobiernej V ligę... również w dwa sezony. Z listy 4 beniaminków najgorzej na jesieni spisała się Polonia Hyżne, która zajmuje miejsce spadkowe.

Na czele grupy mieleckiej jest Radomyślanka. O powrót do okręgówki będą bić się gracze z Cmolasu. Zaskoczeniem jest trzecie miejsce beniaminka z Trześni. Gorzej szło innym nowicjuszom, tabelę zamyka jeden z nich - Babicha. Wiosna może być wyjątkowo ciekawa.

Podobno zespół Sokoła Malinie będzie prowadzić trenerski duet: Krzysztof Rześny - Artur Rado. Pierwszy to były reprezentant Polski (grał w kadrze Kazimierza Górskiego), jako piłkarz dwukrotnie zdobywał ze Stalą Mielec mistrzostwo Polski (w 1973 i 1976 roku). Rado zaś to wychowanek Stali Mielec, który ma za sobą występy w Wiśle Kraków. Najpewniej wzmocni on drugą linię Sokoła.

Kandydatów do A-klasy nie brakuje

W grupie I klasy B o szczebel wyżej chce grać Junak Rzeszów. - To była dana runda, chociaż nie obyło się bez wpadek. Aktualnie szukamy trenera, który w rundzie wiosennej da nam długo oczekiwany awans - komentuje kierownik drużyny Junaka Kamil Podgórski.

W grupie II padł jeden z najwyższyh wyników w tej rundzie. Beniaminek Skarbek Gogołów w 11 kolejce przegrał z Czarnymi Czudec, aż 1-14! To właśnie Czarni mają najlepszego strzelca w tej grupie. Andrzej Jodłowski strzelił 16 goli i należy do najwszechstronniejszych piłkarzy.

Na trawie jest napastnikiem, w powiatowej lidze halowej... bramkarzem. Czarni są wiceliderem i też mają chrapkę na promocję do A klasy. Liderem z prawdziwego zdarzenia jest zaś Orzeł Lubla. Oprócz dobrej gry dysponuje ładnym boiskiem, efektownym budynkiem klubowym i profesjonalną stroną internetową.
W trzeciej grupie przewidujemy pierwszy historyczny awans do A-klasy Iskry Jawornik Polski, która ten sezon gra już na świeżo wybudowanym swoim boisku. "Czarnym koniem" rundy była drużyna z Chmielnika, gdzie zdecydowanie poprawiono organizację. Pytanie tylko, czy zdoła ona przeszkodzić doświadczonym zespołom z Husowa i Woli Rafałowskiej.

- W naszej grupie już dawno nie było tak ciekawie - twierdzi Stanisław Dec, prezes Zorzy Trzeboś, która gra w grupie IV. W "czwórce" jak w polskiej ekstraklasie każdy może wygrać z każdym, oprócz dwóch ostatnich drużyn. Wszyscy do awansu typują zespół Woli Dalszej, ale wymienieni chłodzą nastroje uzależniając wiosenny wynik od postawy młodzieży.

Do niecodziennej sytuacji mogłoby dojść gdyby awansowała Stobierna/Krzywe. W sytuacji gdyby drugi klub ze Stobiernej nie awansował do okręgówki w A-klasie mogłyby grać dwie drużyny z tej samej miejscowości!

Jesień w grupie V należała do najstarszego mieleckiego klubu - Gryfa.

- Wiosną zechcemy potwierdzić swój prymat, ale droga do A klasy wcale nie musi być łatwa - ostrzega Wiktor Wieczerzak, kierownik drużyny, który za kilka miesięcy świętować będzie 30-lecie pracy w Gryfie.

- Piastowałem prawie wszystkie funkcje, tylko prezesem nie zostałem - śmieje się Wieczerzak. Po chwili, już całkiem poważnie, zauważa, że drugiego takiego fanatyka ze świecą by szukać...

Najpoważniejszymi rywalami Gryfu są Podleszany, Dębiaki i Smoczanka Mielec.

W grupie VI na miejscach premiowanych awansem znajdują się: rezerwy Sokoła i spadkowicz - Trotyl Zarębki. Ambicję gry w wyższej klasie ma Werynianka. Podopieczni Mateusza Mytycha na pewno nie odpuszczą, tym bardziej, że różnice punktowe w czołówce są bardzo niewielkie.

Czerwona kartka dla sędziów

Latem boisko grającej w klasie B Rudnej Wielkiej z ziemią zrównali drogowcy budujący drogę ekspresową S19. Drużyna zatem swoje mecze rozgrywa w sąsiedniej Mrowili. Jedni grają o godz. 11, a drudzy o 14.

W 4 przypadkach oba mecze prowadziła ta sama trójka sędziowska. Niestety "obrońcy zasad fair-play", bo takimi są niewątpliwie arbitrzy powinni otrzymać czerwoną kartkę. Jak dowiedzieliśmy się, sędziowie nie tylko podwójnie naliczali sobie zapłatę za swoją pracę, co jest jak najbardziej słuszne, ale również podwójnie naliczali sobie koszt dojazdu podczas gdy trasę z domu do Mrowli przemierzali tylko raz.