Pogoń Leżajsk lepsza od Rzemieślnika Pilzno

- Grając w dziesiątkę też można wygrać. Wystarczy, że każdy da z siebie 10% więcej - tak brzmi jedna z myśli trenerskich Czesława Michniewicza, obecnie szkoleniowca Jagielloni Białystok.

Tę maksymę wzięli sobie do serca piłkarze Pogoni Leżajsk, którzy pomimo tego, że przez większość meczu grali w osłabieniu zdołali pokonać rywala z Pilzna. W pierwszej połowie oprócz kontrowersyjnej sytuacji, po której Siergiej Sawczuk opuścił boisko, działo się niewiele.

- Miejscowi grali ostro, wcześniej Kossak naruszył uzębienie Krystiana Pydycha - podkreślał Jacek Klisiewicz, trener Rzemieślnika.

Gole padły dopiero po przerwie. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Wiktor Kossak. Leżajszczanie skorzystali z tego, że optyczną przewagę miał Rzemieślnik i wyprowadzali kolejne kontry.

Kossak zmarnował jeszcze jedną dogodną pozycję, gdy minął już bramkarza, ale piłkę po jego uderzeniu wybili obrońcy. Po drugiej stronie do siatki powinien trafić Dawid Łapa, ale zabrakło mu precyzji. W końcowych minutach nadziei na zmianę rezultatu pozbawił gości Mateusz Staroń.

- Gdy wydawało się, ze kontrolujemy sytuację dostaliśmy bramkę na 1-0. Brakowało nam serca do gry, miejscowi gryźli trawę i mądrze się bronili. Ten wynik nas rozczarowuje, trzeba wyciągnąć wnioski z tej porażki - zakończył Klisiewicz.

- Odezwała się w nas sportowa złość i nie chcieliśmy dopuścić, by rywal skorzystał z tego, że gra w przewadze. Zasłużyliśmy na trzy punkty - podsumował Bogusław Sierżęga, pomocnik Pogoni.

POGOŃ LEŻAJSK - RZEMIEŚLNIK PILZNO 2-0 (1-0)
1-0 Kossak (48, podanie Wosia), 2-0 Staroń (87, asysta Sierżęgi)