Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pole minowe w Rzeszowie. Saperzy znaleźli już 185 niewybuchów

Beata Terczyńska
Pierwsza partia niewypałów z placu budowy nowego osiedla w Rzeszowie pojechała wczoraj na poligon do Nowej Dęby. Tu miny zostały zdetonowane. Dziś trafi tu kolejna partia.
Pierwsza partia niewypałów z placu budowy nowego osiedla w Rzeszowie pojechała wczoraj na poligon do Nowej Dęby. Tu miny zostały zdetonowane. Dziś trafi tu kolejna partia. FOT. KRZYSZTOF KAPICA
Prawdziwe pole minowe odkryli robotnicy na rzeszowskim osiedlu przy ul. Zawiszy. 185 min przeciwczołgowych leżało pół metra pod ziemią. Gdyby wybuchły, w domach w promieniu kilometra wypadłyby szyby w oknach.

Jak już informowaliśmy, na niemieckie miny talerzowe, natrafił operator koparki kopiąc fundamenty pod bloki na osiedlu Zawisza (boczna ulica Podkarpackiej). Na szczęście łyżka koparki nie uszkodziła żadnego z niewybuchów.

Miny leżały pół metra pod ziemią

Wczoraj saperzy od świtu rozbrajali poniemieckie miny. Pierwsze komunikaty brzmiały w miarę niegroźnie: w ziemi jest 30 niewypałów. Z godziny na godzinę liczba rosła. Wieczorem w środę doszła do 185.

- Nie wiemy, czy to na pewno koniec. Jeszcze dzisiaj dokładnie sprawdzimy ten teren - mówi kpt. Konrad Radzik, rzecznik 21. Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie.

Miny leżały w okręgu o promieniu 2 - 3 metrów. Były płytko zakopane, zaledwie od pół do metra pod ziemią. Skąd się tu wzięły?

- Niemcy dotarli pod Rzeszów 8 września 1939 r. Sądzę, że miny pochodzą z 1944 r., kiedy przygotowywali się na wkroczenie Armii Czerwonej i próbowali zaminować drogi do miasta - przypuszcza Andrzej Szymanek, historyk, dyr. II LO w Rzeszowie.

Być może w tym miejscu był skład amunicji. Albo po wojnie ktoś je pozbierał i złożył w jedno miejsce.

O zwiększonej sile rażenia

Niewypały są mocno skorodowane. Jak dużym mogły być zagrożeniem dla okolicznych mieszkańców?

Może nasi Czytelnicy wiedzą, w jakich okolicznościach i kiedy miny pojawiły się na placu przy ul. Zawiszy. Prosimy o e-maile do autorki lub kontakt telefoniczny

- Każdy niewybuch leżący w ziemi kilkadziesiąt jest niebezpieczny, bo nigdy nie wiadomo, jak zadziała. Niewielka część min z Zawiszy miała zapalniki - wyjaśnia kapitan Radzik. - Przy ich detonowaniu na poligonie w Nowej Dębie materiał wybuchowy zadziałał z niespotykaną wręcz siłą. Były to miny o zwiększonej sile działania.

Każda zawierała ok. 6 - 7 kg. materiału wybuchowego. - Gdyby zdetonować, na pewno w promieniu kilometra ani w jednym oknie nie byłoby szyb - oceniają specjaliści.

Największy skład niewybuchów

Od początku roku, pomijając zimowe dni, patrole saperskie wyjeżdżały do niewybuchów aż 385 razy. Pokonały 115 tys. km. Znaleźli ponad 14,5 tys. różnej amunicji.

Najwięcej niewypałów odkryto w okolicach Przemyśla, Przełęczy Dukielskiej aż po Barwinek, w okolicach Tarnobrzega i Niska, a także wzdłuż linii Sanu.

Wczorajsze znalezisko z pewnością jest jednym z największych, o ile nie największym w Rzeszowie. We wrześniu 2008 r. również na budowie osiedla przy ul. Sikorskiego znaleziono 15 niewybuchów.

Co znaleźli saperzy w regionie?

Miny przeciwpancerne i przeciwpiechotne - 46, bomby lotnicze (od 50 do 250 kg) - 159, pociski moździerzowe - ok. 934, granaty (ręczne i przeciwpancerne) - ok. 130, inna amunicja strzelecka (drobniejsza) - ok. 13,3 tys. Pochodzą z I i II wojny światowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24