Policja: nie stwarzajmy okazji złodziejowi

- Każda rada byłaby karkołomna, bo wyszłoby, że najlepiej wcale nie wychodzić z domu. Problem polega na tym, że trudno teraz ukryć biżuterię. Wkładać płaszcze, gdy upał, by zasłonić naszyjnik. Jedyne rozwiązanie, to unikanie miejsc odludnych. Nie spacerować samotnie po zmroku i wracać tylko drogami oświetlonymi, które dobrze znamy. Jeśli nie będziemy mieli takiej możliwości to pozostaje nam już tylko zamówić taksówkę bądź poprosić znajomych o podwiezienie.

- Kradzieże naszyjników miały miejsce w dzień...

- W tym przypadku mamy do czynienia ze specyficzną kradzieżą, bo nie tylko miała miejsce w dzień, ale też na oczach ludzi. Sprawca był wyjątkowo bezczelny, chociaż nie było aktu agresji.

- Kradzieże tego typu to chyba rzadkość?

- Tak, bo o wiele częściej odnotowujemy kradzieże "na wyrwę". Polegają na tym, że jej sprawcy podbiegają do ofiary i wyrywają torebkę. Dlatego ważne jest, aby trzymać ją pod pachą, przyciśniętą do ciała.

- To jednak niejedyne kradzieże, na jakie jesteśmy narażeni, wychodząc na ulice?

- Możemy paść ofiarą kradzieży, nawet jadąc samochodem. Jeszcze kilka lat temu zdarzało się, że złodzieje wykorzystywali sytuację, kiedy samochód zatrzymywał się na czerwonym świetle. Wybijali szybę i zabierali torebkę. Ofiarami takich kradzieży padały głównie kobiety.

- A w jakich sytuacjach jesteśmy najbardziej narażeni na kradzież?

- Zawsze kiedy jesteśmy roztargnieni. Zajęci czymś, na przykład kupowaniem. Wybierając gazetę w kiosku, nie zostawiajmy portfela na ladzie. Nawet jeśli w portfelu nie mamy za wiele pieniędzy. Mamy w nim zazwyczaj dokumenty, karty do bankomatu. Wyrabianie nowych dokumentów zabiera sporo czasu. A gdy jeszcze tracimy portfel, w którym mieliśmy zapisany numer PIN, to zanim zastrzeżemy konto bankowe, możemy stracić sporo pieniędzy. Podstawowa zasada to niestwarzanie złodziejom okazji. Oni nie zadadzą sobie trudu, bo okazji dajemy im niestety mnóstwo.